„Depresja dziecięca”
Jak rozpoznać depresję u dzieci?
Niektóre objawy depresji u dzieci i młodzieży mogą być takie same jak w przypadku osób dorosłych. Inne znacznie różnią się od typowych objawów u dorosłych. Nie istnieje jednak rozpoznanie takie jak „depresja dziecięca”. Ciężko jest nam przez to wcześnie reagować,
a to pozwoliłoby na zapobieganie tragediom. Bo depresję można skutecznie leczyć! Pierwszym krokiem jest rozpoznanie objawów i zrozumienie tej choroby.
Porównanie typowych objawów depresji u dorosłych oraz u dzieci i młodzieży:
Dorośli | Dzieci i młodzież |
– obniżenie nastroju – utrata zainteresowań i anhedonia (niezdolność do odczuwania przyjemności z aktywności, które wcześniej ją dawały) – zmniejszenie energii, wzmożona męczliwość i zaniechanie aktywności – bezsenność lub wzmożona senność – brak apetytu lub nadmierny apetyt – obniżone poczucie własnej wartości, nieadekwatne poczucie winy – obniżona aktywność psychoruchowa – myśli samobójcze. |
– obniżenie nastroju lub/i drażliwość – nasilenie zachowań agresywnych i buntowniczych – silne reakcje emocjonalne i samookaleczenia – zaburzenia koncentracji uwagi i trudności z zapamiętywaniem (niższe wyniki w nauce) – objawy somatyczne (bóle brzucha, głowy), problemy ze snem i apetytem – może występować wzmożona aktywność psychoruchowa – myśli samobójcze – wycofanie z aktywności i kontaktów społecznych – nasilony lęk. |
Depresja u dzieci – objawy
Pierwszym, szczególnie niepokojącym sygnałem, powinna być dla rodziców zwiększona drażliwość dziecka (wybuchy złości, płaczu) lub bóle głowy albo brzucha, których nie da się wyjaśnić u lekarza.
Samookaleczanie i tłumienie emocji
W swojej praktyce często spotykam się również z samouszkodzeniami i/lub tłumieniem emocji wśród nastolatków. W taki sposób starają się radzić sobie z silnymi emocjami i konsekwencjami ich ekspresji. Długofalowo są to niebezpieczne sposoby – zarówno dla zdrowia fizycznego (np. zakażenia), jak i funkcjonowania emocjonalnego.
Samouszkodzenia to celowe wyrządzenie sobie krzywdy bez intencji samobójczych, np. kaleczenie ciała ostrymi przedmiotami, ale także uderzanie różnymi częściami ciała o twarde przedmioty. Najczęściej przyjmuje się, że funkcją samouszkodzeń jest regulowanie emocji (Linehan, 1993) – rozładowanie silnego napięcia. Badania kliniczne pokazują jednak, że są one formą unikania emocji, ucieczki od niechcianych uczuć (Gratz, 2003)
Przyczyny depresji
Czym jest depresja?
Depresja jest chorobą, która na poziomie mózgu polega na braku równowagi neuroprzekaźników, dlatego jedną z form leczenia jest farmakoterapia (leki). Nie można jednak jednoznacznie wskazać jej przyczyny. Mają na to wpływ zarówno czynniki biologiczne, jak i środowiskowe.
Czynniki biologiczne to uwarunkowania naszego organizmu – geny, choroby i podatności dziedziczone, czyli np. odziedziczone po rodzicach cechy, które sprawiają, że bardziej przeżywamy emocje. Obejmują również konfigurację takich cech, temperamentu, właściwości psychicznych, jak np. wrażliwość i intensywność reakcji emocjonalnej, które wiążą się z biologicznymi uwarunkowaniami układu limbicznego w mózgu.
- Czynniki środowiskowe to wychowywanie, doświadczenia w środowisku rodzinnym (np. rozwód), szkole (np. nękanie lub wykluczenie z grupy), lokalnej społeczności i kręgu kulturowym (np. stereotypy funkcjonujące w danej kulturze).
Depresja u dzieci – z czego wynika?
Jak wskazywali już Thomas i Chess (1977; 1985; 1986) w swoich badaniach nad temperamentem u dzieci, wiele zależy od dopasowania właściwości dziecka do właściwości środowiska (lub środowiska do dziecka – jest to zależność dwukierunkowa). Dziecko wysoko wrażliwe i wysoko reaktywne, o tzw. temperamencie trudnym, może doskonale rozwijać się w jednej rodzinie („dobre dopasowanie”), podczas gdy w innej może doświadczać frustracji swoich potrzeb i być źródłem frustracji rodziców („słabe dopasowanie”). Dopasowanie dziecka do środowiska jest czynnikiem wpływającym na jego rozwój oraz funkcjonowanie na poziomie myśli, emocji i zachowań.
Jednym z elementów niewłaściwego dopasowania jest unieważnienie, tzn. niewłaściwe reakcje na komunikaty dziecka o jego osobistych przeżyciach – myślach, emocjach, potrzebach.
W unieważniającym środowisku rodzinnym takie komunikaty dziecka są lekceważone, a czasami nawet karane. Np. gdy dziecko płacze, smuci się, boi – negujemy dziecięce/ nastoletnie przeżywanie, mówiąc „Nie płacz”, „Nie smuć się”, „Nie bój się”. Taka reakcja prowadzi do rozregulowania dziecięcego systemu rozpoznawania, nazywania i zarządzania własnymi przeżyciami. Powtarzający się wzorzec unieważniających relacji może prowadzić nawet do rozwoju zaburzenia osobowości borderline, któremu może towarzyszyć depresja.
Nie można w takich sytuacjach przypisywać rodzicom złych intencji, wręcz przeciwnie – chcą dla dziecka dobrze. Często sami w podobny sposób byli wychowywani i nie znają innego modelu relacji, nie potrafią zastosować umiejętności rodzicielskich. Dobrą wiadomością jest to, że można nauczyć się innego sposobu komunikacji z dzieckiem, który pomoże mu w zdrowej regulacji emocji.
źródło: krainazdrowia.org
NA DZIEŃ DZIECKA – PRAWA DZIECKA
Drodzy Uczniowie!
Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Wielu z Was będzie się uczyć ze zdwojoną intensywnością, by poprawić jakieś stopnie, nadrobić zaległości itd. Dlatego dla zwiększenia efektywności Waszej pracy zamieszczam kilka grafik informacyjnych dot. skutecznego uczenia się w domu. Wiele wskazówek się powtarza, oznacza to że są one najważniejsze i najbardziej ułatwią Wam pracę. Skorzystajcie również z planera tygodniowego i dziennego 🙂
Życzę wszystkim powodzenia:)
Ania Moszumańska
blue-tygodniowy-planner-przedmiotowy
jak-skutecznie-mobilizowac-sie-do-nauki-w-domu-1
JAK RADZIĆ SOBIE PSYCHICZNIE W SYTUACJI PANDEMII KORONAWIRUSA?
Bez wątpienia znaleźliśmy się nagle w sytuacji, która budzi w nas wiele emocji – przede wszystkim lęk i strach, ale również złość, smutek czy zniechęcenie. Z dnia na dzień musimy odnaleźć się w nowej rzeczywistości – rzeczywistości zdominowanej przez pandemię koronawirusa (COVID-19) – w której czeka na nas sporo ograniczeń i niepewności. Jak możemy zadbać o siebie, swoje samopoczucie, zdrowie psychiczne w tym czasie? Z pomocą przychodzi podejście poznawczo-behawioralne.
Kajzerka – jak może pomóc?
Jedno z podstawowych założeń terapii poznawczo-behawioralnej mówi o tym, że w danej sytuacji nasze myśli, emocje, zachowania i reakcje fizjologiczne wzajemnie na siebie oddziałują, a my poprzez zmianę w jednej z tych sfer możemy wpłynąć na inne. Ze względu na wygląd tego modelu nazywamy go „kajzerką” (rysunek poniżej). Co możemy zrobić, aby lepiej o siebie zadbać? Poniżej przedstawiamy nasze propozycje, które dotyczą zmiany w obszarze myśli i zachowań, ponieważ tylko do nich mamy bezpośredni dostęp. Emocje i doznania z ciała zmienią się wraz z modyfikacją sposobu myślenia i w związku z podejmowanymi działaniami. Zatem, jak dobrze działać i myśleć w dobie koronawirusa?
Myśli
Wiele z nas doświadcza teraz myśli typu: „a co jeśli zachoruję?”, „co jeśli zachoruje ktoś z moich bliskich?”, „jak długo to potrwa?”, „co się stanie z gospodarką?”, „jak to wszystko wpłynie na mój związek?”, „tracę płynność finansową!”, „nie chcę siedzieć zamknięty w domu!”… W obecnej sytuacji takie myśli wydają się naturalne, jednak szybko mogą przeobrazić się w męczące zamartwianie się.
To staraj się ograniczyć – niepomocne strategie
Zanim przejdziemy do tego, jak możesz ograniczyć zamartwianie się, przedstawimy strategie, które być może stosujesz, a które nie działają:
- Poszukiwanie otuchy: pytanie i upewnianie się u innych działa jedynie na krótką chwilę, w dłuższej perspektywie uniemożliwia nauczenie się tolerowania niepewności, co stanowi niezwykle istotny element radzenia sobie z niepokojem. Pytania w stylu „czy wszystko będzie dobrze?” wbrew pozorom zamiast pomagać, pogarszają twój stan psychiczny.
- Tłumienie myśli: chyba każdy zna zadanie polegające na niemyśleniu o białym niedźwiedziu – jeśli będziesz tłumić myśli o tym stworzeniu przez pięć minut, po tym czasie odczujesz ich znaczny wzrost i miś nie będzie chciał „wyjść” z twojej głowy. Nie próbuj więc specjalnie nie myśleć o koronawirusie.
- Zbieranie informacji: informacje nie zawsze są faktami, a jeśli nimi są, mogą być stronnicze. Aktualnie dociera do nas cała masa doniesień na temat koronawirusa, z czego część jest tzw. fake-newsami. Najlepiej wybierz jedno sprawdzone źródło i czerp wiedzę stamtąd.
- Sprawdzanie: im częściej sprawdzasz, czy to informacje o koronawirusie, czy swoje ciało w celu poszukiwania objawów infekcji, tym twoje obawy są większe. Postaraj się ograniczyć sprawdzanie, załóż na przykład, że będziesz czytał o pandemii raz dziennie przez 15 minut.
- Używanie alkoholu, narkotyków, czy objadanie się: znieczulanie się w ten sposób wzmacnia przekonanie o niemożliwości poradzenia sobie z własnymi emocjami. Jest to strategia, która może wydawać się pomocna w krótkim czasie, jednak niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji.
To rób – pomocne strategie
Co zatem możesz zrobić, by ograniczyć zamartwianie się?
- Odróżnij martwienie produktywne od bezproduktywnego: Robert Leahy (2010), profesor psychiatrii i terapeuta poznawczo-behawioralny wskazuje na to, że w przypadku zmartwień produktywnych jesteśmy w stanie odpowiedzieć „tak” na trzy pytania: i) czy dane zmartwienie jest prawdopodobne i racjonalne?; ii) czy możesz natychmiast coś z tym zrobić?; iii) czy możesz podjąć działania, które pozwolą znaleźć rozwiązanie? Ponadto w trakcie produktywnego zamartwiania się jesteś w stanie odróżnić sprawy na które masz wpływ, od tych, na które go nie masz, znaleźć rozwiązanie dręczącego cię problemu i zaakceptować fakt, że może nie być idealne. Co zatem możesz faktycznie zrobić w kontekście produktywnego martwienia się sytuacją wywołaną koronawirusem?
- Zaakceptuj rzeczywistość: akceptacja pozwala nam postrzegać rzeczy takimi, jakimi naprawdę są, a nie takimi, za jakie je uważamy. Żyjemy w czasach pandemii – to fakt. Czy nie dopuszczanie do siebie tej informacji, złoszczenie się , czy działanie wbrew zaleceniom WHO przyniesie nam coś dobrego? Nie. Przede wszystkim zauważ to, jak jest i postaraj się to zaakceptować. Więcej informacji o aktywnej (radykalnej) akceptacji możesz znaleźć tutaj oraz tu.
- Wyznacz czas na zamartwianie się: postaraj się przekładać (ale nie tłumić!) niepokojące Cię myśli mówiąc sobie np. „pomyślę o tym o 17:00” i o tej 17:00 wyznacz sobie pół godziny na myślenie o wszelkich konsekwencjach pandemii, po czym postaraj się odwrócić swoją uwagę robiąc dla siebie coś przyjemnego, bądź wartościowego.
- Zwiększaj zakres tolerancji niepewności: niepewność jest dominującą emocją w dobie pandemii. Możesz pracować nad swoją umiejętnością radzenia sobie z nią. Wskazówki zawarte w tym tekście będą pomocne.
- Ćwicz dystansowanie do myśli: staraj się zyskać dystans do swoich myśli poprzez defuzję, czyli patrzenie na myśli, a nie z ich punktu widzenia. Złap się na określonej myśli, np. „na pewno zarażę się koronawirusem” i użyj języka obserwacji – „właśnie zauważyłem, że mam myśl o zarażeniu się”. To już jeden krok w dobrym kierunku.
- Pobaw się myślami: jeśli jesteś naprawdę zmęczona/zmęczony myśleniem o pandemii, usiądź wygodnie w spokojnym miejscu i głośno powtarzaj słowo „koronawirus” – najszybciej jak potrafisz, przez 20-45 sekund. Zauważ co się stało. Czyżby emocje związane z tym słowem trochę opadły?
- Zastosuj restrukturyzację poznawczą: metoda ta opiera się na dyskusji z daną myślą poprzez poszukiwanie obiektywnych dowodów za i przeciw jej prawdziwości oraz formułowaniu zbalansowanej odpowiedzi; więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Na różne sposoby możemy starać się zmienić swój sposób myślenia na bardziej pomocny. Niekiedy jednak ciężko nam myśleć w inny sposób, zwłaszcza, jeśli sytuacja zewnętrzna jest dynamiczna i niepewna, tak jak ma to miejsce teraz – w trakcie pandemii. Staraj się pamiętać o tym, że możesz działać pomimo doświadczania niepomocnych myśli (teraz wstań od komputera/laptopa i przejdź się po pomieszczeniu powtarzając sobie: „nie mogę chodzić po pokoju” – mimo tej myśli właśnie spacerujesz, prawda?).
Nasz umysł ciągle podsuwa nam jakieś myśli – do tego został stworzony, ale to nie znaczy, że mamy ich nieustannie słuchać. Często skutecznym sposobem radzenia sobie z myślami jest odwrócenie od nich uwagi i skupienie na działaniu. Co zatem możemy zrobić dla siebie w obecnym czasie?
Zachowanie
W pierwszej kolejności warto zastanowić się nad tym, co faktycznie jest od nas zależne. Czy masz wpływ na to, czy zachorujesz? Jeśli możesz zostać w domu i z nikim się nie spotykać – w dużej mierze tak. Jeśli musisz chodzić do pracy, masz wpływ na to, czy przestrzegasz podstawowych zaleceń (np. mycie rąk). Czy masz wpływ na to, jak długo potrwa pandemia? Nie, jedyne, co możesz zrobić to starać się ograniczyć swój udział w roznoszeniu wirusa. Czy masz wpływ na światową gospodarkę? Zapewne nie. Ale możesz spróbować przenieść swój biznes do sieci, bądź poświęcić czas na szukanie nowych źródeł finansowania
Zachęcamy, abyś poświęciła/poświęcił chwilę na namysł nad tym, co w obecnej sytuacji jest od Ciebie zależne, a co nie. Możesz zrobić to w formie tabeli:
Jeśli masz na coś wpływ, zrób to! Podjęcie działań zazwyczaj pomaga radzić sobie z lękiem i pozytywnie wpływa na poczucie własnej skuteczności. Jeśli nie masz na coś wpływu, to czy ciągłe myślenie o tym pomoże? Nie! Co w takim przypadku?
Zadbaj o odporność od strony głowy
Wiele badań udowodniło związek pomiędzy odpornością fizyczną a przeżywanymi trudnymi emocjami. Im więcej stresu i przytłaczających emocji jak niepokój, lęk, napięcie, smutek, złość itp., tym gorsza odpowiedź naszego układu immunologicznego w zetknięciu z bakteriami, zarazkami i wirusami. W obecnej sytuacji dobrze jest wyciągnąć z tego wniosek: dla dobra naszej odporności warto zadbać o obniżenie poziomu napięcia psychicznego.
W związku z tym właśnie teraz powinnaś/powinieneś zwrócić szczególną uwagę na:
- Relaks i odpoczynek: dla każdego oznacza to zajęcie się innymi rzeczami sprawiającymi przyjemność. Być może nie wiesz, co Cię odpręża – wtedy możesz spróbować oglądania filmów i seriali, czytania książek, rysowania, szycia, śpiewania, tańczenia, leżenia, krótkich drzemek, technik mindfulness (polecamy aplikacje do mindfulness na smartfony!), swobodnego chodzenia po internecie, relaksacji, które można znaleźć w sieci, czytania komiksów, zabawy i przytulania się do zwierzaków (pamiętaj o myciu rąk przed i po!), rozmowy i bliskości z ważnymi osobami (tylko bez wychodzenia z domu). Więcej na ten temat możesz znaleźć tutaj.
- Niesprawdzanie ciała: objawem koronawirusa są m. in. duszności i trudność w oddychaniu. Niektórzy z nas mają dużą skłonność do częstego sprawdzania (nawet kilka razy dziennie), czy przypadkiem nie pojawiają się u nich pierwsze symptomy zarażenia. Można np. obserwować czy nie ma się problemów z zaczerpnięciem oddechu. Gdy zaczniemy często to kontrolować, bardzo łatwo o obsesyjne skupianie się na sposobie oddychania oraz nakręcenie sobie wysokiego poziomu lęku i zagrożenia. Nasilony lęk naturalnie powoduje, że zaczynamy głębiej i szybciej oddychać, co może doprowadzić do hiperwentylacji, czyli stanu przyspieszonego oddechu, z którym wiąże się szereg nieprzyjemnych objawów fizjologicznych lęku, m.in. ucisk w klatce piersiowej. Łatwo pomylić te objawy wywołane przez hiperwentylację z oznakami zarażenia, dlatego absolutnie zaniechaj obsesyjnego skupiania się na swoim ciele. Jeśli zauważysz, że zaczynasz tak właśnie się zachowywać, staraj się przerzucić swoją uwagę na zewnątrz i zacznij coś czytać, oglądać, rozmawiać z kimś itp.
- Aktywność fizyczną: umiarkowany, nieobciążający nadmiernie ciała sport redukuje stres i napięcie nagromadzone w mięśniach i wpływa pozytywnie na odporność organizmu. Spróbuj zmotywować się do ćwiczenia w domu – w sieci znajdziesz mnóstwo instruktażowych filmików, zaczynając od jogi, pilatesu i łagodnej gimnastyki, a kończąc na bardziej siłowych ćwiczeniach. Pamiętaj, że zwykle najtrudniej jest zacząć, a nawet po krótkim wysiłku możemy mieć lepszy nastrój, rozluźnione ciało i spokojniejszą głowę.
- Sen i zdrową dietę: na nasze samopoczucie wpływa również to, jak podchodzimy do siebie od strony ciała – czy o nie dbamy, zapewniamy mu odpowiednią ilość godzin regenerującego snu, czy zdrowo się odżywiamy. W internecie łatwo można znaleźć przepisy na czas niewychodzenia z domu komponowane z resztek jedzenia czy puszkowanych produktów.
- Rutynę: staraj się zachować dotychczasową rutynę (jeśli pracujesz z domu, pracuj w dotychczasowych godzinach i koniecznie pamiętaj o przebraniu się z piżamy; kładź się spać i wstawaj jak dotychczas, chyba że miałaś/miałeś za mało snu – wtedy kładź się wcześniej spać) – będzie ci łatwiej wrócić do normalnego funkcjonowania, jak już ograniczenia związane z pandemią się skończą. Jeśli nie miałaś/miałeś żadnej rutyny, może to dobra pora na jej wypracowanie?
- Podtrzymywanie kontaktów społecznych: pomimo zalecenia „społecznego dystansowania” nie jesteś skazana/skazany na samotność. Szczęśliwie żyjemy w świecie, kiedy kontakt z osobami znajdującymi się nawet na drugim końcu globu jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Nie zaniedbuj relacji z bliskimi, masz do dyspozycji smartfon, laptop/komputer i szereg aplikacji umożliwiających rozmowy – skorzystaj z tych możliwości.
Z pewnością można podawać kolejne wskazówki pomocne w spokojnym przetrwaniu czasu pandemii. Wypróbuj te podane tutaj i sprawdź, co ma na Ciebie najlepszy wpływ. Każdy w tej trudnej sytuacji radzi sobie na swój sposób – nie oceniajmy i nie krytykujmy sposobów innych osób. Jeśli widzisz, że ktoś stosuje niepomocne strategie, możesz delikatnie podsunąć mu ten tekst 🙂
Pamiętaj o jeszcze jednej, podstawowej kwestii: daj sobie pełne prawo do odczuwania trudnych emocji, takich jak lęk, frustracja, niepewność, smutek czy złość. Te emocje są powszechną reakcją na zupełnie nietypową sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy. Wynikają z poczucia zagrożenia, niepewności tego, co przyniesie jutro, utraty czy zawieszenia naszych planów i możliwości, jak również ograniczeń, do których trzeba się stosować.
Ważnym jest, by zaakceptować te emocje, ale nie wyolbrzymiać ich i nie nakręcać się nimi – nie czuj się dodatkowo źle z tego powodu, że je odczuwasz. Po prostu pozwól sobie na nie i spróbuj potraktować samego siebie z dużą wyrozumiałością.
Źródło: centrum-poznawcze.pl
JAK RADZIĆ SOBIE ZE STRESEM W CZASIE PANDEMII
Natłok informacji o koronawirusie, rosnąca liczba zakażeń i zgonów, niepewna przyszłość. Nasz umysł i ciało w sytuacji przedłużającego się stanu zagrożenia może reagować przeciążeniem. Nietrudno o czarne myśli, niepokój, przemęczenie i drażliwość. Jak radzić sobie ze stresem w pandemii?
NATŁOK CZARNYCH MYŚLI
Niezwykle istotne dla dobrego samopoczucia jest dbanie o zdrowe myślenie. Myśli są ściśle związane z naszymi odczuciami, a więc to jak odbieramy docierające do nas wiadomości natychmiast przekłada się na nasz nastrój. O zdrowym myśleniu pisaliśmy m.in. tutaj. W infografice poniżej przedstawiamy myśli z którymi mierzymy się w sytuacji zagrożenia oraz myśli alternatywne, uwzględniające spojrzenie z dystansu na to co się dzieje. Zachęcamy do testowania myśli, szukania wiarygodnych informacji, opartych na faktach. Szczególnie niebezpieczne mogą być katastroficzne myśli i hipotetyczne scenariusze, które przecież wcale nie muszą się wydarzyć. Sprawdź jak reagujesz na nowe informacje i zobacz czy można pomyśleć o tym inaczej? Czy przypadkiem nie próbujesz przepowiadać przyszłości (uwaga na „czarnowidztwo”), której w rzeczywistości nawet specjaliści ds. epidemiologii czy gospodarki nie są w stanie przewidzieć?
NIEPEWNOŚĆ JUTRA I SKALA EMOCJI
Zachowanie spokoju może być trudne, a nawet nie do końca zdrowe, bo pewien poziom strachu przed zarażeniem się ma za zadanie nas chronić. Jednak każda emocja posiada swoją skalę – od niepewności, niepokoju po strach, panikę. W terapii poznawczo-behawioralnej często stosujemy też skalę liczbową, aby lepiej zrozumieć jak silne jest omawiane odczucie. Prosimy o ocenę nasilenia emocji na skali od 0 do 10. Lęk przed zarażeniem się, strach przed utratą bliskich, lęk o przyszłość, smutek związany z utratą kontaktu z najbliższymi, złość na domowników i ich zwyczaje. To niektóre z odczuć, które mogą nam na co dzień towarzyszyć. Sprawdź jak zmieniają się twoje odczucia kiedy np. rozmawiasz z przyjacielem przez telefon lub gdy oglądasz wiadomości? Jak ocenisz poziom stresu w obu sytuacjach na skali od 1 do 10? Obserwuj co jak na Ciebie wpływa.
MASZ WPŁYW NA SWÓJ NASTRÓJ PRZEZ TO CO ROBISZ
Nasz wpływ na przebieg pandemii jest dość ograniczony, choć możemy dokładać wszelkich starań by minimalizować ryzyko zakażenia. Na szczęście mamy znacznie większy wpływ na własne samopoczucie i teraz szczególnie warto o nie warto dbać, choć jednocześnie może być to trudniejsze niż zwykle. W infografice przedstawiamy przykłady tego jak zadbać o zdrowie psychiczne w czasie pandemii.
źródło: psychologodnowa.pl
Potęga mózgu i nawyków
Około 82,5% polskich nastolatków prawie cały czas korzysta z Internetu. Co za tym idzie?
Pewnie myślisz, że kontrolujesz swoje rekcje w sieci i masz całkowity wpływ na to, co postujesz. Ale Twój mózg nie zawsze jest Twoim sojusznikiem. Zachowaj czujność, on też czasem potrafi oszukiwać!
Po pierwsze – Twój mózg kocha lajki
Czy wiesz, że liczba polubień pod zdjęciem wpływa na to, jak je postrzegasz? Im więcej lajków widzisz, tym chętniej sam dajesz łapkę w górę – niezależnie od tego, co przedstawia post. A co jest najprzyjemniejsze? Oczywiście wiele pozytywnych reakcji na własne zdjęcie.
Po drugie – kierujesz się opiniami i wyborami Twoich znajomych częściej, niż myślisz
Naukowcy z UCLA Ahmanson-Lovelace Brain Mapping Center dowiedli, że to, czy polubisz zdjęcie, w dużym stopniu zależy od tego, czy jest ono popularne wśród Twoich rówieśników.
Zaskakujące, prawda? Zastanów się, czy zawsze komfortowo czujesz się z tym, co wrzucasz do sieci, nawet jeśli „zdobywasz” wiele lajków. Korzystaj świadomie z social mediów!
Sen i ruch
Około 82,5% polskich nastolatków prawie cały czas korzysta z Internetu. Co za tym idzie?
Wiele godzin spędzonych przed ekranem w bezruchu wpływa negatywnie nie tylko na Twoje zdrowie, ale też na samopoczucie.
Czy wiesz, że co czwarty nastolatek rezygnuje ze snu na rzecz korzystania z telefonu?
Okazuje się również, że z powodu nadmiaru ekranów 1 na 10 młodych ludzi skarży się na bóle i zawroty głowy oraz mdłości. Nastolatkowie przyznają też, że przez częste używanie smartfonów są niewyspani, przeładowani informacjami i zapominają o posiłkach.
Staraj się zachować balans między światem online i offline. Kontroluj czas spędzany w sieci, pamiętaj o ruchu i kontaktach ze znajomymi w realnym świecie. Nie pozwól, by urządzenia cyfrowe negatywnie wpływały na jakość Twojego życia!
FOMO
Około 82,5% polskich nastolatków prawie cały czas korzysta z internetu. Co za tym idzie?
Barwny świat online przyciąga Cię coraz bardziej, a potrzeba ciągłego trzymania ręki na pulsie bieżących wydarzeń powoduje, że czas, który spędzasz przed ekranem, znacząco się wydłuża. Co się dzieje, jeśli przez większość czasu jesteś online?
21% Twoich rówieśników ma wysoki poziom FOMO i odczuwa jego negatywne skutki: ma wahania nastroju i dolegliwości fizyczne, dostrzega tylko wyidealizowany obraz życia znajomych, swoją samoocenę uzależnia od lajków.
25% osób przyznaje, że czuje się przeciążona nadmiarem informacji w sieci.
30% nastolatków uważa, że powinni ograniczyć korzystanie z telefonu.
Nie bądź więźniem świata online i mediów społecznościowych – wyloguj się czasem i wróć do rzeczywistości!
FOMO (ang. Fear of Missing Out) to najprościej rzecz ujmując – lęk przed odłączeniem.
Relacje
Około 82,5% polskich nastolatków korzysta prawie cały czas z internetu. Co za tym idzie?
Gdy większość Twojego życia spędzasz online, wiedz, że często spotykasz się z niemiłymi treściami. Nawet jeśli myślisz, że jesteś przyzwyczajony do hejtu, to wciąż ma to wpływ na Twoje relacje.
Aż 48,8% Twoich rówieśników spotkało się z przemocą internetową.
17% nastolatków wchodzi w raniące relacje oraz traci osobisty kontakt.
Nie zapominaj o relacjach twarzą w twarz, one też są potrzebne, aby zachować zdrową równowagę w Twoim życiu.
Kontent
Około 82,5% polskich nastolatków korzysta prawie cały czas z internetu. Co za tym idzie?
Nie wszystkie posty, jakie widzisz w social mediach, są prawdziwe. Presja idealnego wyglądu i życia, która odbiera przyjemność, powoduje, że większość nastolatków tworzy fałszywy kontent o sobie, aby dorównać równieśnikom. Czy tak faktycznie wygląda życie?
Co dziesiąty nastolatek usuwa swoje zdjęcia i wstawia inne w sytuacji, kiedy nie uzyska zadawalającej ilości pozytywnych komentarzy.
Co piaty nastolatek deklaruje, że treści publikowane na jego kontach nie odzwierciedlają tego, kim naprawdę jest.
Próba przypodobania się nieznajomym powoduje, że zaczynamy czuć się coraz gorzej ze sobą, co ma znaczący wpływ na nasze samopoczucie. Nie przejmuj się zdaniem innych – pamiętaj, że najważniejsze jest to, żebyś Ty czuł się ze sobą dobrze.
Pozytywny akcent
Około 82,5% polskich nastolatków korzysta prawie cały czas z internetu. Co za tym idzie?
Media społecznościowe to nie samo zło. Korzystaj z nich z głową, a zobaczysz, że i one mają swoje pozytywne strony.
81% nastolatków uważa, że dzięki mediom społecznościowym jesteśmy w bliższym kontakcie z przyjaciółmi, a 68% czuje, że może utrzymać relację z kimś, kto zapewni wsparcie w trudnych momentach.
Dodatkowo dla 71% młodych ludzi media społecznościowe to miejsce, w którym mogą pokazać swoje kreatywne oblicze.
Spójrz czasem na jasną stronę social mediów! Korzystając z mediów społecznościowych świadomie i mądrze, możesz czerpać z nich wiele korzyści.
Źródło: kampania społeczna #bezpresji
Samoakceptacja i Samokontrola to dwa bardzo ważne zasoby, których nie możemy „zbudować”, „rozwijać” za kogoś, ale zdecydowanie możemy wspierać ich rozwój i stwarzać szanse, możliwości, próby na ich doświadczanie.
Jak to zrobić?
Oto 5 WAŻNYCH WSKAZÓWEK:
1. Bądź uważny na potrzeby i możliwości swojego dziecka „Widzę co robisz, widzę jak bardzo ci zależy, aby skończyć ten rysunek”- zamiast „Brawo! Ślicznie malujesz!”
2. Nie porównuj swojego dziecka- ze swoimi oczekiwaniami.
3. Doceniaj starania zamiast oceniać zachowania.
4. Słuchaj i usłysz swoje dziecko. Buduj relacje opartą na wzajemnym szacunku.
5. Bądź obecny w „świecie swojego dziecka”…
Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców.
I…
Nie starajmy się mieć idealnych dzieci. Starajmy się wspierać dzieci, aby mogły doceniać siebie.
Źródło: Psychologia & Motywacja
Jak rozwijać umiejętności społeczne dzieci w okresie przedświątecznym ?
Zapraszam do wykonania tych kilku prostych zadań:)
1. Wspólne gotowanie – daj dziecku zadania odpowiednie do jego wieku – to wspomaga naukę współpracy, samodzielności i buduje samoświadomość.
2. Sprzątanie swojego pokoju lub np. uporządkowanie kącika z zabawkami – uczy odpowiedzialności oraz wzmacnia poczucie sprawstwa.
3. Ozdobienie domu oraz może wycieczka po mieście i oglądanie dekoracji – buduje poczucie tożsamości, rozwija rozumienie norm.
4. Zrobienie miejsca na nowe zabawki i oddanie tych którymi się nie bawi potrzebującym dzieciom – to pozwoli rozwinąć empatię i wrażliwość na innych.
5. Wspólne robienie lub/i wypisywanie kartek świątecznych – pomoże ćwiczyć umiejętność składania życzeń, uczy wrażliwości oraz norm społecznych.
6. Wspólne rozmowy na temat tradycji świątecznych a może i religijnego wymiaru święta – pozwala budować poczucie tożsamości, wspiera rozwój wiedzy o świecie.
7. Ozdabianie ciasteczek i pierniczków, którymi można poczęstować różne osoby – stwarza okazję do rozwijania poczucia sprawstwa oraz empatię i wrażliwość.
Zródło: Pomoce TUS
POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI
Budowanie poczucia własnej wartości jest ważne. I nie chodzi tutaj o nadmierne wychwalanie, komplementowanie czy zapewnienie dziecka, że „zawsze sobie poradzi” bo jest silne czy mądre.
To zgubna droga.
Zdaje się, że wspieramy jego rozwój…Tymczasem, może być zupełnie inaczej.
Dlaczego?
Bo tu nie jest istotny wysoki poziom poczucia własnej wartości, a adekwatny- zdrowy poziom poczucia własnej wartości.
Dziecko, które jest chwalone w próżni, nie uczy się z tego, co zrobiło dobrze, właściwie.
Co zrobić?
1.WSPIERAJ ZACHOWANIA POŻĄDANE, BEZ BADAWANIA DZIECKU roli np. „miły chłopiec” , „urodzony geniusz matematyki”,
2.WSPIERAJ ROZWÓJ EMOCJI
„Dziecko poprzez emocje uczy się świata. Zdobywa wiedzę o tym, co go cieszy i boli.
To ważne doświadczenia.
Każda emocja jest ważną
Każda emocja jest niczym komunikat. Dziecko musi nauczyć się czytać te komunikaty i na nie „odpisywać”, pozostając w zgodzie ze sobą.
To praca. To praktyka. To „dobre i gorsze chwile” i dla dziecka i…dla rodzica.
3.WSPIERAJ i BĄDŹ OBECNY
Pokaż jak ty dbasz o swoje granice. Wskaż co w sobie dostrzegasz i co pielęgnujesz. Jakie wartości, czy normy wyznajesz. Co lubisz, a czego nie. Co sprawia Tobie radość, a co sprawia przykrość? I wspominaj, i rozmawiaj z dzieckiem, o swoich doświadczeniach z dzieciństwa. Ujawnij swoje mocne i słabsze strony. Dzieci potrzebują przewodników po tym świecie, nie próbuj zostać idealnym bohaterem, który wszystko wie i zawsze wszystko przewiduje i potrafi zrobić lepiej.
Nie próbuj nim zostać być, bo…
już NIM JESTEŚ!
Dla swojego dziecka, jesteś bohaterem KAŻDEGO DNIA!
Tak- Ty!
Ty, który czasem błądzisz,
Ty- który śmiejesz się na całego,
Ty, który czasem nie wiesz…
Ty…który zawsze kochasz, wierzysz i wspierasz.
Ty NIE idealny.
Ale PRAWDZIWY.
SMUTEK Każda emocja to nowe „odkrycie” dla dziecka. Sposób w jaki mówimy o smutku, oraz jak go wyrażamy ma znaczenie i to bardzo duże. Postaraj się nie tylko dostrzec smutek swojego dziecka, ale też porozmawiaj o nim otwarcie. ✅ ROZMOWA o smutku, może być niezwykle odkrywcza i dla Ciebie i dla dziecka. Z młodszymi dziećmi można pracować poprzez pytania takie jak: „Kochanie powiedz, jaki kolor ma smutek?”, „Gdzie w Twoim ciele czujesz smutek? „Jak wygląda smutek? „Jak może zachowywać się ktoś, kto jest smutny?” Ze starszymi dziećmi można wprowadzić orientację na skali, tzn. „Rozumiem Kochanie, że jesteś smutna i jest Ci przykro z tego powodu, że…(opisujemy powód/sytuacje).To zrozumiałe. Zamknij oczy i wyobraź sobie ten smutek jako postać, powiedz jak jest duża? Hmmm? Może być w skali od 1 do 5, jak bardzo czujesz smutek?” ✅ POKAŻ swój smutek i…Twój sposób na smutny moment. „Czuje dziś smutek. Bardzo tęsknie za Twoim tatą. Mam pomysł, co mi może pomóc- ciepłe mleko! Co ty na to? Chcesz mi pomóc odgonić ten mój dzisiejszy smutek?” ✅ WSPIERAJ I OSWAJAJ SMUTEK przytulaniem, zabawą, dotykiem. Badania wskazują, że przytulanie korzystnie wpływa na obniżanie poziomu kortyzolu we krwi (hormon stresu), a do tego wyzwala endorfiny, czyli nasze ukochane hormony szczęścia. I system ten, działa niezależnie od wieku! Z tego powodu, nawet my dorośli lubimy czasem schować się w „bezpiecznych dla nas ramionach” i…nasze dzieci podobnie! Tulenie u mamy, taty może być formą na odreagowanie smutku. Co jednak, gdy dziecko nie lubi przytulania? Wtedy postarajmy się wykorzystać zabawę na dostarczenie korzystnych bodźców dotyku np. zabawa w naleśnika z koca, zabawa w pieczenie kurczaka, zabawa w idzie Pani na szpileczkach, wspólne turlanie się po dywanie, bitwa na skarpetki czy maskotki (miękkie elementy). ✅ CZYTAJ i Czytaj więcej… Bajki, opowieści to doskonała forma na przedstawienie emocji. Dziecko już od około 4 lat zaczyna doskonale rozumieć język metafory. Teoria umysłu pozwala mu na empatyczne współodczuwanie z bohaterem, a opowieści pełne ilustracji i ciekawych dialogów pobudzają wyobraźnie. A dla wyobraźni…każda emocja staje się dobra! Czytajcie opowieści, opowiadajcie swoje spostrzeżenia, zadawajcie pytania, np. „Dlaczego ten Miś był taki smutny?” , „Co Miś zrobił, gdy poczuł jak bardzo jest smutny?” „Co mógł jeszcze zrobić Misiu, aby poczuć się lepiej?”. Świat bajek to jeden z najcenniejszych skarbów wychowawczych dla każdego rodzica i pedagoga. Wykorzystajmy ten skarb. Są SMUTECZKI Duże i Małe…są chwile pełne przykrych myśli. Są takie smutne momenty w dzieciństwie naszych, kochanych dzieci. I staramy się, aby było ich jak najmniej, bo jesteśmy dobrymi rodzicami, ale jest jeszcze coś ważniejszego, co możemy zrobić. NAUCZMY DZIECI SKUTECZNIE RADZIĆ SOBIE Z TYM CO CZUJĄ.
Dziś trochę o płaczu… Z płaczem należy się polubić, choć bywa to trudne, bo kultura/otoczenie często uczy nas, że „nie wypada płakać”. Nie czujemy się dobrze, gdy ktoś przy nas wygląda na smutnego. Nawet w dorosłym życiu staramy się często przepędzić smutek mówiąc: ” Nie martw się, będzie dobrze!” ; ” No, nie płacz już…” Płacz jest ok ! Każdy z nas czasami potrzebuje się wypłakać. Każde dziecko czasami potrzebuje się wypłakać. Płacz to naturalna reakcja organizmu na doświadczenie nadmiaru emocji, napięcia. Płacz jest zdrowy i ma mnóstwo pozytywnych właściwości: ✔️ Pomaga nam złapać równowagę- przynosi ukojenie ✔️ Łagodzi ból ✔️ Pomaga organizmowi odpocząć ✔️ Obniża stres ✔️ Uwalnia toksyny ✔️ Poprawia nastrój (!) Pozwólmy sobie na płacz. Pozwólmy naszym dzieciom na płacz. To zdrowe
To radosne święto obchodzimy w pierwszy piątek października od 1999 roku. Pomysłodawcą tego dnia był Harvey Ball, autor znanego na całym świecie symbolu żółtej uśmiechniętej buzi, tzw. „smiley face”, stworzonej w 1963 roku. Symbol ten reprezentować ma dokładnie to, co na co dzień chcemy widzieć jak najczęściej u innych ludzi – bezinteresowny uśmiech i radość życia. Bo jak się okazuje, znane od wieków powiedzenie „śmiech to zdrowie” to nie tylko metafora. W ciągu ostatnich kilku dekad rozwinęła się nawet nowa dziedzina badań nad tym zjawiskiem, zwana gelotologią. Dzięki niej potwierdzono naukowo, że śmiech rozluźnia i odstresowuje, przyczyniając się do wzmocnienia układu odpornościowego organizmu. Ponadto stymuluje wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia. Oznacza to, że nawet zmuszanie się do uśmiechu może poprawić nastrój. Pod względem stopnia aktywacji mózgu uśmiech jest porównywalny z efektem zjedzenia kilkuset czekolad. Istnieje aż 19 rodzajów uśmiechu, które angażują od 5 do 53 mięśni twarzy. Częstotliwość uśmiechu zmienia się z wiekiem – podczas gdy dzieci szczerzą zęby (lub dziąsła – w przypadku tych najmłodszych) nawet kilkaset razy dziennie, u dorosłych liczba ta spada nawet 10-krotnie. Jeśli więc chcemy podnieść tę niezadowalającą średnią, wystarczy spojrzeć na swoje pociechy lub częściej przebywać w towarzystwie osób uśmiechniętych – szwedzcy naukowcy dowiedli, że śmiech jest po prostu zaraźliwy.
W Światowy Dzień Uśmiechu zróbcie sobie z dziećmi prawdziwą ucztę…
Oczywiście mowa o uczcie dla zmysłów i treningu dla ust! Światowy Dzień Uśmiechu to świetna okazja, by postawić na żarty, humor, luz, a nawet rżenie. Tego dnia wszelkie przejawy radości dozwolone!
Drodzy Rodzice!
Bardzo serdecznie witam Państwa w nowym roku szkolnym. Mam nadzieję, że nie będzie on dla nas tak zaskakujący i trudny jak poprzedni!
Równocześnie chciałabym poinformować, iż w roku szkolnym 2020/2021 pozostaję do Państwa dyspozycji w każdą środę w godzinach od 11:30 do 15:30. Niestety ze względu na trwające obostrzenia zalecany jest kontakt mailowy (amoszumanska@sprudno.edu.pl), poprzez e-dziennik lub platformę Microsoft Teams. Oczywiście jeżeli będzie potrzeba istnieje możliwość ustalenia dogodniejszej formy kontaktu.
Chciałabym także przypomnieć, iż w dalszym ciągu na terenie szkoły przy wejściu głównym umieszczona jest ANONIMOWA SKRZYNKA NA SYGNAŁY oraz aktywny jest mail: sygnalpomoc@sprudno.edu.pl , z których można skorzystać w każdej niepokojącej sytuacji, gdy nie ma się gotowości do osobistego kontaktu. Szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej szkoły.
W nowym roku szkolnym życzę Państwu dużo zdrowia, optymizmu i wytrwałości – psycholog Anna Moszumańska.
Co się dzieje w mózgu dziecka, które czuje złość?
Emocje (z łac.”e movere”, czyli “w ruchu”) to wewnętrzny komunikat ze strony ciała o naszym dobrostanie bądź jego braku. Jego następstwem jest zwykle jakieś działanie, ruch ze strony ciała.
Co potrzebujemy wiedzieć o emocjach?
Emocje są stanem (albo raczej poruszeniem) wewnętrznym, który może manifestować się w formie zachowania
Często to właśnie sposób wyrażania tych emocji – krzyk, bicie czy drapanie – jest dla nas problematyczny. Jest to jednak tylko zewnętrzny przejaw ogromnych procesów fizjologicznych i biochemicznych, które zachodzą w mózgu a następnie całym naszym ciele.
Silne emocje uruchamiają mechanizm „walki lub ucieczki”
– ostrą reakcję stresową, pod wpływem której w naszym organizmie pojawia się adrenalina, kortyzol oraz inne substancje aktywne, uruchamia się układ autonomiczny (jego część współczulna), który stawia nasze ciało w gotowości do natychmiastowego działania. Ciało znajduje się zatem w stanie ogromnego pobudzenia i napięcie.
Za emocje odpowiadają niższe części mózgu: układ limbiczny (tzw. mózg ssaczy) oraz pień mózgu (mózg gadzi)
Pod wpływem silnych emocji odcięty zostaje kontakt z korą nową (mózgiem racjonalnym), a wraz z nim dziecko traci zdolność racjonalnego myślenia, tworzenia związków przyczynowo skutkowych, empatii i innych „wyższych procesów myślowych”.
Siła doświadczanych emocji i podatność na wybuchy w dużej mierze zależy od naszej biologicznej konstrukcji, za którą stoją geny
– biologicznego uposażenia, jakim jest temperament, czyli właściwości układu nerwowego, jakie odziedziczyliśmy po naszych rodzicach. Jedni ludzie mają np. możliwość dłuższego wytrzymywania napięcia a więcej czasu zabiera im dochodzenie do równowagi (proces hamowania), inni reagują gwałtownie, ale są to stany bardziej krótkotrwałe.
Większość emocji niesie za sobą komunikat o niezaspokojonych potrzebach
– a jako ludzie różnimy się między sobą „odpornością” na frustrację (bycie w stanie niezaspokojenia) oraz sposobami ekspresji silnego pobudzenia i napięcia, jakim są emocje. Jedni z nas mogą pozostawać głodni i jednocześnie sprawnie działać, inni od razu muszą się dostać do lodówki i potrafią być naprawdę niemili dla tych, którzy staną im przez przypadek na drodze.Te różnice mają swoje źródło w naszym temperamencie i jednocześnie mogą być regulowane w procesie wychowania. W psychologii mówi się o „optymalnym poziomie frustracji” – czyli sytuacji, w której rodzic w bezpieczny sposób, małymi porcjami, wprowadza dziecko w świat granic i relacji np. poprzez odmowę. W ten sposób dziecko konfrontuje się z całym wachlarzem trudnych emocji, który wywołuje słowo “nie” i przy wsparciu rodzica uczy się z nimi radzić (przechodzić przez nie, poprzez przeżywanie ich). Tym samym buduje swoją „odporność” rozumianą jako umiejętność pozostawania w stanie niezaspokojenia.
Jakie to ma praktyczne konsekwencje w kontekście wspierania dzieci?
Reakcja ma charakter automatyczny
Ciało odpowiada natychmiast. Sposób fizycznej/ behawioralnej ekspresji pozostaje poza kontrolą dziecka, więc odwoływanie się do jego dobrej woli albo konsekwencji zachowań i poczucia sprawstwa jest bezowocne i frustrujące dla obu stron.
Ciało odpowiada gwałtownie
W ciele dziecka doświadczającego silnych emocje pojawia się ogromne pobudzenie i napięcie, co na poziomie zachowania manifestuje się np. zaciśniętymi pięściami, które „walą na oślep”, dynamicznym, mimowolnym i silnym ruchem nóg itp.
Rozumienie sytuacji jest ograniczone
Dziecko nie ma dostępu do swojej części racjonalnej (kory nowej), nie rozumie zatem, co się dzieje, nie analizuje sytuacji, nie korzysta w pełni ze swoich zasobów intelektualnych np. nie pamięta o zasadach, nie potrafi oszacować konsekwencji swoich zachowań itp. Próba rozmowy, mówienie do dziecka, odwoływanie się do zasad jest zwyczajnie bezproduktywne.
Emocje to energia, która musi zostać “zużyta”
Oczekiwanie, że dziecko natychmiast się zatrzyma w swoim działaniu jest jak próba zatrzymania lawiny – jest nie tylko działaniem nieadekwatnym, lecz także przede wszystkim nieefektywnym. Fizyczne, nagłe zatrzymanie (lub oczekiwanie takowego, bo dzieci częściej niż nam się wydaje są gotowe współpracować z oczekiwaniami dorosłych) może być dla dziecka doświadczeniem traumatyzującym! Wygaszanie reakcji, całego procesu biochemicznego, powrót do równowagi i rozluźniania ciała wymaga czasu.
Jak wspierać dziecko w silnych emocjach?
1. Zabezpieczyć przestrzeń
W taki sposób, aby fizycznie nie było możliwe wyrządzenie krzywdy sobie, innym albo uszkodzenie przedmiotów lub siebie o przedmioty znajdujące się w zasięgu.
2. Sprawdzić swój poziom pobudzenia i stresu
Jeśli sami jesteśmy w ekstremalnych emocjach, nie będziemy w stanie dać dziecku wsparcia. Mamy być latarnią morską dla statku, który tonie w odmętach oceanicznego sztormu. Mówiąc językiem samoregulacji – to my najpierw musimy odzyskać dostęp do naszego mózgu racjonalnego, żeby móc skorzystać z zasobów empatii, rozumienia sytuacji i spokoju. Dlatego najpierw trzeba zadbać o siebie. Samo zauważenie napięcia ma moc rozluźniania, czasem wystarczą do tego trzy głębokie wdechy.
3. Wejść w kontakt z dzieckiem przez dostrojenie swojego zachowania
To jest trochę tak, jakbyśmy mieli do czynienia z rozjuszonym zwierzęciem – musimy zrobić coś na tyle dynamicznego, aby dziecko zarejestrowało naszą obecność w polu uwagi. Tupnąć razem z nim nogą, podniesionym tonem głosu powiedzieć „jesteś wściekły!”, odzwierciedlić dziecka minę albo gesty. Czasem można chwycić poduszkę albo razem z dzieckiem (biorąc go za rękę) kilka razy podskoczyć na materacu lub piłce gimnastycznej. To ma znaczenie z dwóch powodów: dziecko czuje się zauważone oraz zaczyna zauważać nas. To wszystko dzieje się z poziomu ciała, natychmiastowo i bez zbędnych słów czy komentarzy.
4. Zaprosić dziecko do swojego spokojnego świata
W myśl analogii latarni morskiej – pomóc dziecku wrócić na stały ląd. Wcześniej to my wypłynęliśmy na jego ocean, żeby nas zauważyło – teraz naszym zadaniem jest bezpiecznie dobić do brzegu. Tak więc po pierwszym kontakcie to rodzic zaczyna nadawać ton dalszym działaniom. Rytmicznie świecić latarenką, „tutaj jest stały ląd, dasz radę dopłynąć”. „Teraz jest sztorm, jesteś wściekły, ale płyniemy we właściwym kierunku”. To jest moment, kiedy być może dziecko pozwoli wziąć się na ręce, więc do uspokajającego tonu głosu możemy dodać kojącą moc dotyku. „Jestem tutaj, jesteś bezpieczny” – ten jednostajny rytm słów teraz być może połączony z fizycznym kołysaniem, przywraca utraconą przez dziecko wewnętrzną równowagę. Oferujemy swój spokój i zaufanie, pokazujemy świat, do którego chwilowo straciło dostęp. Pomagamy mu stopniowo radzić sobie z pobudzeniem. Możemy zacząć głośniej oddychać pogłębiając i wydłużając wydech i zaprosić do tego dziecko. Taki oddech ma moc wyciszania układu współczulnego i aktywacji przywspółczulnego, który jest odpowiedzialny za wygaszanie aktywacji i przywracanie równowagi ciała.
5. Zaproponować alternatywne rozwiązanie
Kiedy czujemy, że możliwy jest na powrót kontakt na poziomie werbalnym, możemy zaproponować alternatywne rozwiązanie. Jeśli poszło o niezgodę na lody, może dziecko będzie miało ochotę na ulubiony owoc lub zdrowy mus owocowy. To przekierowuje energię i ma sens tylko wtedy, kiedy naszą intencją jest zaspokojenie potrzeby dziecka (mamy jasność, o jaką chodzi) a nie „zagadanie go” i wyciszenie przez „drobne oszustwo”.
6. Porozmawiać z dzieckiem
Na taką rozmowę przychodzi czas na końcu, kiedy jesteśmy już bezpieczni i spokojni na stałym lądzie. A najlepiej po jakimś czasie, np. wieczorem tuż przed ostatnim etapem wieczornych rytuałów, kiedy jesteśmy zupełnie rozluźnieni. Warto zapytać dziecko o jego pamięć i rozumienie sytuacji oraz podarować mu własne obserwacje. Ważne żeby powstrzymać się od oceny tej sytuacji oraz zachowania dziecka. To nie służy ani budowaniu kontaktu ani tym bardziej szukaniu rozwiązań. Warto pomóc dziecku nazwać zarówno towarzyszące emocje, jak i rozpoznać „stresory”, czyli elementy sytuacji, które stały się przyczyną nadmiernego pobudzenia.
Emocje to naturalny element życia!
Czasami sam wybuch jest tylko „wisienką na torcie”, podczas gdy pobudzenie narastało wraz z pewną ilością mniejszych trudności z całego dnia. Czasami zupełnie nieświadomie dziecko reaguje mocniej, bo jego podstawowe potrzeby jak jedzenie czy odpoczynek są niezaspokojone. Nazwanie przyczyn i zobaczenie tego, co działo się przed wybuchem uczy dziecko (i nas!) rozpoznawać w sobie sygnały zbliżającej się emocjonalnej burzy i tym samym szybciej reagować następnym razem, zanim „zabrnie(my) za daleko”; zanim uruchomi się w dziecku niepoddająca się kontroli ze strony woli reakcja „walcz albo uciekaj”. Rozmowa z dzieckiem o tej sytuacji pokazuje mu ludzką stronę emocji – że to naturalny element życia i że każdy z nas doświadcza emocji oraz uczy się radzenia sobie z nimi w najlepszy dla siebie sposób, co zwyczajnie wymaga czasu.
Dobra wiadomość jest taka, że, o ile nie zawsze mamy wpływ na to, czy nasze dziecko wpadnie np. w ekstremalną złość, o tyle mamy stuprocentowy wpływ na to, jaka będzie nasza odpowiedź na jego zachowanie. Jeśli chcemy wspierać dzieci w silnych emocjach, najpierw sami musimy sobie z nimi poradzić. Zrozumieć, co nas uruchamia i z czym jest nam trudno. Nauczyć się regulować swoje pobudzenie, żeby móc to wszystko zaoferować naszym dzieciom. I nie ma w tym obietnicy, że dziecko (zamiast “robić sceny”) z pokorą i spokojem godnym mistrza buddyjskiego przyjmie naszą odmowę zakupu upragnionego lizaka. Jest natomiast konkretna podpowiedź, jak pozostać obecnym i nie „stracić głowy”, kiedy jest trudno. Bo tylko wtedy możemy naprawdę pomóc naszym dzieciom.
Za: dziecisawazne.pl
Jak pomóc dziecku regulować emocje?
Dziecko naśladuje zachowania
Ta ogromna odpowiedzialność wymaga od dorosłego przyjrzenia się swoim własnym zachowaniom, myślom i sposobom radzenia sobie w sytuacjach stresowych. Od jakości naszego postępowania w dużym stopniu zależy jakość reakcji dziecka. Jeśli zatem chcemy, by umiało radzić sobie z trudnymi emocjami, warto samemu takie umiejętności posiadać. Oczekiwanie od dziecka, że się uspokoi, gdy my jesteśmy zdenerwowani, jest z góry skazane na porażkę.
Wynika to z dwóch zasadniczych przyczyn:
Emocje są zaraźliwe, zwłaszcza pomiędzy osobami, które są ze sobą blisko. Odpowiada za to tzw. rezonans limbiczny polegający na tym, że struktury w mózgu związane z emocjami reagują na siebie podobnym stanem pobudzenia (w sensie pozytywnym i negatywnym). Przykładowo, gdy ktoś zwraca się do nas podniesionym tonem, mamy ochotę natychmiast odpowiedzieć mu w ten sam sposób. Dlatego, gdy w zdenerwowaniu i irytacji mówimy do dziecka „uspokój się”, „nie zachowuj się tak”, „przestań płakać”, efekt jest odwrotny do zamierzonego. Dziecko zamiast się uspokoić, potęguje emocjonalną reakcję. Jego niedojrzały jeszcze mózg jest we władaniu prymitywnych uczuć, wzmacnianych naszym niepokojem.
Dzieci są doskonałymi obserwatorami i uczą się poprzez naśladowanie. Mając do wyboru wzięcie przykładu z zachowania lub komunikatu słownego, wybiorą to pierwsze. Na nic zdadzą się zatem logiczne tłumaczenia na temat tego, co warto robić w sytuacji stresowej, jeśli nasze słowa nie będą poparte czynami. Wiąże się to ponownie z budową mózgu. Po pierwsze – racjonalne argumenty odczytywane są przez korę przedczołową, która w chwilach silnych emocji jest wyłączona. Dodatkowo, u dzieci ta struktura mózgu wykształca się stopniowo, wraz z wiekiem. Mając tę wiedzę, łatwiej jest zrozumieć, dlaczego nasze tłumaczenia często spotykają się z brakiem reakcji ze strony dziecka. Po drugie, dzieci są niezwykle wrażliwe na emocje dorosłych. Prawie niemożliwe jest oszukać dziecko, jeśli rodzic czuje smutek, złość, boi się. (2) Dziecko zlekceważy nasze słowne zapewnienia, ponieważ zmysłowo odbiera zupełnie inny komunikat.
Wszystko zaczyna się od dbania o siebie
Zatem to, w jaki sposób reagujemy na emocje swoje i dziecka, ma kluczowe znaczenie. Warto przyjrzeć się własnym mechanizmom samoregulacji i zastanowić się, co jeszcze mogę zrobić, żeby być dla siebie wsparciem i tym samym dać dziecku dobry przykład. Pochylając się nad tym zagadnieniem, róbmy to z życzliwością do siebie samych. Bez oceniania, obwiniania i wypominania sobie, co zrobiliśmy niewłaściwie. Świadome zarządzanie własnym potencjałem emocjonalnym to praca na całe życie.
Pełna wzlotów i upadków, oparta na metodzie prób i błędów. Rozpamiętywanie sytuacji, w których daliśmy się ponieść emocjom, nie jest budujące. Lepiej swoją energię spożytkować, szukając odpowiedzi na takie pytania, jak: „co najczęściej sprawia, że tracę panowanie nad sobą?”, „jakie potrzeby kryją się za tym zachowaniem?”, „co mogę zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła?”.
Jeśli czujemy, że nie radzimy sobie z własnymi emocjami i myślami, poszukajmy wsparcia: czy to wśród najbliższych, czy u specjalisty. Często sama możliwość rozmowy z kimś życzliwym wystarcza, by znaleźć rozwiązanie i nabrać zdrowego dystansu.
Troszcząc się o własne emocje, odkrywamy, że mechanizmy, które kryją się za różnymi reakcjami, nie są takie oczywiste, jakby się mogło wydawać. To poszerza perspektywę, uczy wyrozumiałości dla siebie i innych. Rozwija empatię, która pomaga łagodniej i w pełnym zrozumieniu spojrzeć na ludzkie zachowania. Oducza bezmyślnego, krzywdzącego etykietowania w stylu: „to mazgaj”, „płacze, bo chce mną manipulować”, „złoszczę się, bo jestem beznadziejna”. Dbanie o siebie na poziomie uczuć pomaga w byciu lepszym człowiekiem i lepszym rodzicem. Jak zatem wykorzystać wiedzę, zdobywaną podczas pracy nad sobą, żeby skutecznie wspierać dziecko w regulacji emocji?
Być emocjonalnie dostępnym
Przede wszystkim uczestnicząc w życiu dziecka i traktując jego problemy z należytą uwagą. Życiem naszych dzieci często nie jesteśmy zaciekawieni. Uważamy ich sprawy za błahe, w odróżnieniu od naszych „poważnych”, które dzieją się, np. w biurze. (3) To, co nam wydaje się mało istotne, dla dziecka może być w danym momencie „najważniejsze na świecie”. Tylko poprzez zaangażowanie w relację z dzieckiem jesteśmy w stanie właściwie reagować i nie umniejszać jego problemów.
Wspieranie go w radzeniu sobie z emocjami, to na podstawowym poziomie po prostu świadome bycie obok: uważne słuchanie, otwartość, chęć bliższego poznania malucha, rozmowa. To także akceptacja dziecka niezależnie od jego zachowania, czyli wsparcie nawet w tych najtrudniejszych momentach gdy, np. w wielkiej złości mówi nam, że nas nienawidzi. Zamiast brać te słowa do siebie, warto zajrzeć głębiej i poszukać potrzeby, która kryje się za tym komunikatem. W takim przypadku emocjonalna dostępność dorosłego to chęć dotarcia do sedna problemu i zakomunikowanie dziecku, że jest słyszane i jego emocje są dla nas ważne. Można wtedy powiedzieć chociażby: „rozumiem, w porządku”, „słyszę Cię, w porządku”. Zachowując własny spokój, poczekać, aż dziecko również się uspokoi. Być gotowym do dalszej rozmowy, nie uciekać przed nią, nie obrażać się. W ten sposób można wspólnie wypracować sposoby na radzenie sobie z trudnymi emocjami. Taka postawa daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i buduje wzajemne zaufanie. Dziecko, które jest przez swoich rodziców troskliwie traktowane i otrzymuje od nich emocjonalną dostępność i wystarczająco dobrą opiekę, wykształca sobie w końcu wewnętrznego opiekuna, z którego może skorzystać, gdy rodziców nie ma w pobliżu. Może ono poradzić sobie ze swoimi emocjami samodzielnie, ale kiedy się spotykają, często dziecko potrzebuje podzielić się z opiekunem wszystkim, co zdarzyło mu się w trakcie rozstania.(4)
Nazywać emocje po imieniu
Rozmawiając z dzieckiem o emocjach, dajemy mu szansę na zrozumienie tego, co mu się przytrafia. Często bywa bowiem tak, że maluch nie rozumie, co się z nim dzieje: doświadczanie emocji nie jest przecież świadomą decyzją. Warto w rozmowach, nawet z najmłodszymi dziećmi, nazywać konkretne uczucia (np. złość, radość, gniew, zaskoczenie, strach). Pomocne mogą być również pytania typu: „jaki kolor ma złość?”, „jaki kształt ma miłość?”, „gdzie w ciele czujesz szczęście?”, „jak wygląda osoba, która jest smutna?”, „jak się zachowuje ktoś zezłoszczony?”, „jaka pogoda panuje w twoim sercu, gdy jesteś szczęśliwy?”. W ten sposób tworzymy prywatny język do wspólnych rozmów. Gdy dziecko opowie nam, że jak jest smutne, w jego sercu pada deszcz, a szczęście jest żółte i słoneczne, to kiedy następnym razem będziemy chcieli wiedzieć, jak się czuje, możemy zapytać: „jaką masz dziś pogodę w sobie?”. Ten sposób działa też w drugą stronę. Warto opowiadać dziecku o swoich emocjach i przeżyciach. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, ponieważ jedne i drugie są nieodłącznym elementem życia. Dorosły, który otwarcie rozmawia o uczuciach, daje dziecku komunikat, że mówienie o nich jest dobre i nie trzeba się ich wstydzić ani udawać, że nie istnieją. Maluch rozumie również, że nie tylko on ma gorsze dni, że dorośli także bywają smutni, zezłoszczeni, a przy tym mają swoje sposoby na uporanie się z tym.
Pobawmy się w spokój
Nie ma sprawdzonej recepty na samoregulację. Sposoby, które mogą odpowiadać jednej osobie, okazują się bezskuteczne dla kogoś innego. Dlatego tak ważne jest poszukiwanie rozwiązań szytych na własną miarę. Dorośli mają o tyle łatwiej, że mogą sięgnąć po specjalistyczne poradniki, pójść na relaksujące zajęcia jogi, medytacji, czy zregenerować się, wykonując swoją ulubioną czynność (np. jeżdżąc na rowerze, pracując w ogródku, spacerując, biorąc długą kąpiel, spotykając się z przyjaciółmi, korzystając z masażu, czytając dobrą książkę, ucinając sobie drzemkę, delektując się smacznym posiłkiem czy spędzając czas na lenieniu się). Sami jesteśmy w stanie poszukać najlepszego sposobu na walkę ze stresem. Dzieci natomiast potrzebują w tym procesie naszego wsparcia. Poza emocjonalną obecnością i rozmowami o uczuciach, warto zatem pokazywać dziecku różne metody wyciszania się, uspokajania umysłu, regeneracji. Najlepszym sposobem na to jest wspólna zabawa. Oto kilka propozycji:
Oddech
wyciągamy dłoń przed siebie i wyobrażamy sobie, że każdy palec to zapalona świeczka na torcie urodzinowym, musimy długimi wydechami zdmuchnąć je po kolei, gdy świeczka zgaśnie, zwijamy paluszek, aż ostatecznie złożymy dłoń w pięść,
wspólne zdmuchujemy dmuchawce na łące albo w parku,
poruszamy oddechem liście, trawy, piórka.
Po wykonaniu ćwiczenia można z dzieckiem porozmawiać o jego odczuciach: „jak ci się podobało?”, „co czujesz w ciele, gdy oddychasz głęboko?’’, „jak myślisz, czy oddech może ci pomóc, gdy się boisz?”. Warto też wytłumaczyć dziecku, że takie głębokie oddychanie jest pomocne, gdy czuje się źle, czymś się martwi, niepokoi, złości lub nie może zasnąć. Bardziej zaawansowaną metodą na ukojenie nerwów (do wspólnej zabawy ze starszymi dziećmi, w wieku od siedmiu lat) jest zlokalizowanie danej emocji w ciele (np. złości w brzuchu) i skierowanie tam swojej uwagi, a następnie spokojne, głębokie oddychanie.
Dotyk
Kontakt fizyczny jest bardzo skutecznym sposobem wspierania dziecka przeżywającego silne emocje. (…) Małym dzieciom pomaga kontakt skóra do skóry, nawet poprzez potrzymanie za rękę, czy przyłożenie dłoni do twarzy, a także delikatne kołysanie. Czasem może to być dość energiczny uścisk lub zamknięcie dziecka w objęciach. (5) Należy jednak przy tym pamiętać, że aby wesprzeć dziecko dotykiem, po pierwsze musi ono wyrazić na to zgodę, więc jeśli nas odpycha, krzyczy „zostaw mnie, nie dotykaj”, to rezygnujemy z tej formy wsparcia. Po drugie, sami musimy być spokojni, rozluźnieni, by tym spokojem zarazić dziecko. Są też dzieci, które nie lubią przytulania (wynikać to może ze specyficznej wrażliwości na dotyk) i to też należy uszanować.
Jeśli chcemy, żeby dziecko wiedziało, że może w trudnych chwilach szukać u nas wsparcia poprzez przytulenie się, można sięgnąć po zabawy, które z takim dotykiem oswajają, np.:
bitwa na poduszki,
turlanie się po podłodze,
wspólne „wygłupy” na placu zabaw,
zabawa w odrysowywanie kształtu rąk, nóg czy całego ciała na dużej kartce papieru albo kredą na stosownym podłożu,
zajęcia jogi dla rodziców i dzieci.
Cisza
Wszelkiego rodzaju zabawy, w których: nasłuchujemy odgłosów natury (czy to na spacerze w parku, czy w lesie), wsłuchujemy się na minutę bądź dłużej w ciszę (leżąc wygodnie na łóżku, siedząc po turecku na poduszce), oddychamy głęboko i staramy się robić to jak najciszej, kierują uwagę dziecka właśnie na ciszę i pokazują, że brak bodźców dźwiękowych, hałasu i dokuczliwych odgłosów, pomaga w uspokojeniu się.
Jeśli dziecko nie chce się angażować w określoną zabawę, nie zmuszamy go do tego. W myśl zasady, że „nie wszystko dla wszystkich” szukamy rozwiązań, które są przyjemne i skuteczne właśnie dla niego.
Im bardziej jesteśmy zaangażowani w życie rodzinne, im bardziej jesteśmy autentyczni i nie udajemy przed dzieckiem, że trudne emocje nas nie dotyczą, im częściej jesteśmy dostępni emocjonalnie i otaczamy dziecko wsparciem, tym mocniej wspieramy je w radzeniu sobie z emocjami. W takiej przestrzeni wzajemnego zaufania i szczerości dziecko może we własnym tempie rozwijać umiejętność samoregulacji, by w przyszłości, już bez naszego wsparcia, radzić sobie ze stresem i trudnymi doświadczeniami.
Za:dziecisawazne.pl
BYĆ RODZICEM W CZASIE KWARANTANNY
Czas, który aktualnie przeżywamy, jest trudny z kilku powodów. Wśród najpoważniejszych z nich są emocje i ograniczenia związane z planowaniem choćby kilku nadchodzących dni. To generuje całą lawinę kłopotów, z którymi musimy się zmierzyć. A sposób, w jaki sobie z nimi poradzimy, wpłynie na naszą przyszłość. Trudno być rodzicem, kiedy sami chcielibyśmy mieć kogoś, kto przytuli i powie: będzie dobrze! Jak się zmierzyć z tym wszystkim i wesprzeć dzieci?
Po pierwsze: nie zgrywaj superbohatera
Emocje, które w nas buzują, są naturalne, nie są ani dobre, ani złe. Pozwalają nam przeżywać rzeczywistość jako osobiste doświadczenie. Niektóre z nich bywają dla nas bardzo trudne, jak np. lęk przed koronawirusem i możliwymi skutkami zakażenia, obawy związane ze zmniejszonymi dochodami czy nawet utratą pracy. Dzieci – te młodsze instynktownie, a starsze z obserwacji – czują i widzą nasz niepokój. Jeśli zaprzeczamy, wzmacniamy niepewność dziecka, które co innego widzi i czuje, a co innego słyszy. Szczera rozmowa na temat obaw i lęków (zarówno tych, które dręczą dziecko, jak i rodzica), może pomóc w opanowaniu emocji i podejmowaniu działań, które są możliwe.
Po drugie: stosuj komunikację asertywną
Rozmawiając z dzieckiem, niezmiernie ważne jest, aby być z nim na tej samej płaszczyźnie porozumiewania. Oznacza to, że dziecko powinno przyjmować rolę partnera w rozmowie i mieć takie same prawa, jak my – dorośli. Sprzyja temu komunikacja asertywna, czyli komunikaty w języku JA: Widzę, że się martwisz… Chciałbyś ze mną porozmawiać? Oczekuję, że pomożesz mi… Mogłabyś mi wyjaśnić? Ustalmy wspólnie zadania na dzisiaj…
Tak prowadzona rozmowa sprzyja porozumieniu, współpracy, motywuje do działania i przejmowania odpowiedzialności za podejmowanie zadania. Pozwala także ustalić – bez przemocy – priorytety w działaniu, a to ważne w czasie, gdy rodzic pracuje zdalnie, a dziecko ma do zrealizowania swoje zadania i potrzebuje wsparcia.
Po trzecie: planuj strategicznie
Wydaje się, że przebywając stale w domu, mamy więcej czasu na wszystko, także dla siebie nawzajem. A jednak rzeczywistość pokazuje, że tak nie jest. Przeszkadzają nam nasze nawyki domowe, które wpędzają w ślepą uliczkę. Praca w domu? Ale przecież od lat trenowaliśmy, żeby dom był oazą odpoczynku i relaksu. Nauka przy komputerze? Ale nieustająco pilnowaliśmy, aby nasze dzieci nie przesadzały z korzystaniem z Internetu i skracały czas przebywania w sieci… Czas więc na strategię: Pracujemy i uczymy się przy klawiaturze, ale czas wolny spędzamy inaczej. To rewolucja w naszych nawykach, potrzeba więc sporego nakładu sił, ale korzyści będzie wiele.
Jak planować? Dobrze jest zacząć od ustalenia priorytetów i zadań dodatkowych, można je ustalać wspólnie przy porannej kawie. Następnie pora na realizację swoich założeń. Praca zawodowa jest ważna, nauka dziecka też. Każdy z członków rodziny pracuje nad realizacją swoich zadań. Jeśli dziecko potrzebuje pomocy w wykonaniu szkolnych instrukcji, nie musi nam stale przerywać. Ustalmy, że wykonuje to, co może zrobić bez naszej pomocy, a my wkraczamy wtedy, gdy tylko będzie to możliwe. Dobrym pomysłem będzie sporządzanie przez dziecko listy tych działań, w których potrzebna mu pomoc. Może okazać się, że wsparcie otrzyma od swojego nauczyciela, z którym ma kontakt online na czacie lub też samo spróbuje sobie poradzić i osiągnie sukces samodzielnie. Oferowanie pomocy w każdej chwili powoduje, że dzieci uczą się bezradności wobec napotykanych trudności. Jeśli wiedzą, że taką pomoc będą mogły otrzymać, ale np. za dwie godziny – większość z nich podejmie działania, aby poradzić sobie samodzielnie. A nawet jeśli skonsultuje zadanie z kolegami, to także możemy nazwać to samodzielnym działaniem w celu osiągnięcia efektu.
Po czwarte: pamiętaj o odpoczynku
Praca i nauka zdalna może spowodować, że zgubimy rytm pracy i odpoczynku. Pomieszanie zadań zawodowych i domowych skutkuje często chaosem nie tylko w rodzinie, ale także w głowie. Ustalone zasady planowania pomogą zadbać o odpoczynek. Ważne, aby oderwać się od pracy zawodowej i nauki, więc jeśli spędziliśmy kilka godzin przy komputerach i telefonie, wyłączmy je teraz i skupmy się na innych formach relaksu. Odpoczynek z dziećmi także jest możliwy. Jeśli mamy ogródek, możemy wyjść choćby na kilka lub kilkanaście minut na zewnątrz, pooddychać świeżym powietrzem, pospacerować, zagrać z dziećmi z piłkę lub inne ogrodowe gry. Jeśli dysponujemy tylko balkonem, to wyjście także może być efektywnym relaksem. Drobne ćwiczenia gimnastyczne, pozwolenie, aby nasz wzrok błądził daleko, głębokie oddechy, może jakieś techniki relaksacyjne.
Zapomnianą i często niedocenianą formą odpoczynku są gry planszowe i towarzyskie. W zależności od wieku dzieci, możemy grać w karty, scrabble, monopoly, memory, bierki, szachy, warcaby czy chińczyka, a może w państwa i miasta, w kółko i krzyżyk, kalambury? Oczywiście Internet też dostarcza pomysłów na różne gry, jednak ważne, aby po wielu godzinach spędzonych przy laptopie pozwolić sobie na odpoczynek bez migotania ekranu. Dobrze jest pamiętać także o tym, żeby nie organizować dziecku czasu co do minuty. Jeśli pozwolimy mu się czasem ponudzić, pobudzi swoją kreatywność i wymyśli sobie nowe zajęcia.
Po piąte: zadbaj o siebie
Czas spędzany nieustająco w mieszkaniu w gronie tych samych osób (mimo że najbliższych, to ciągle tych samych), jest wyzwaniem dla każdej rodziny. Żeby wyjść z tego zwycięskim, trzeba myśleć także o swoich potrzebach. Więc może kiedy już ogarniesz zadania zaplanowane na dzisiaj, zjesz kolację, a dzieci trafią do łóżek, to zadbaj o siebie! Zorganizuj sobie kąpiel, usiądź z książką, poćwicz jogę lub obejrzyj jakiś film, aby oderwać myśli od kłopotów, które niesie rzeczywistość. Wieczór nie jest dobrym czasem na rozważanie możliwych scenariuszy, planowanie strategii przetrwania w kryzysie – jest czasem wyciszenia koniecznym, aby noc przyniosła dobry sen sprzyjający regeneracji ciała i umysłu.
Podsumowując
Trudny czas można przeżyć w ogromnym stresie, wpływającym na kondycję naszego ciała i umysłu. Można także pozwolić sobie na przeżywanie tego czasu jako wyzwania, które może nas wzmocnić. Stanie się tak tylko w momencie, gdy zamiast snuć ponure myśli o tym, jak mogłoby być, skupimy się na przeżywaniu rzeczywistości takiej, jaka jest, a więc dostosować swoje myślenie do wymogów czasu i zacząć działać zgodnie z potrzebami chwili.
Za : portal.librus.pl/artykuły
Nauka zdalna – wspieraj, pozwól zrozumieć, nie wyręczaj!
Każdy z nas uczy się inaczej, ma wyjątkowy zestaw cech, predyspozycji i talentów. Nasze dziecko może preferować sposoby uczenia się, które zupełnie nie będą do nas przemawiały. A teraz to my – rodzice jesteśmy zawsze „pod ręką”, służymy radą, wspieramy, staramy się pomóc. Jak robić to mądrze – nie wyręczać i pozwolić dziecku zrozumieć?
Jak uczy się Twoje dziecko?
Jak często słyszysz od swojego dziecka: ale ja próbuję siedzieć spokojnie, próbuję nie wiercić się przy biurku… matematyka jest za trudna… nic nie wchodzi mi do głowy – chyba nigdy się tego nie nauczę…
A czy zdarza Ci się proponować dziecku „Przeczytaj to jeszcze raz albo dwa”, choć wiesz, że poświęciło sporo czasu na zapoznanie się z materiałem. Jeśli masz więcej niż jedno dziecko – czy widzisz, że każde z nich „zabiera” się do nauki inaczej? Jedno bez żadnego protestu wykonuje po kolei zadania, a to drugie już na starcie jest przerażone nadmiarem pracy i twierdzi, że na pewno sobie z tym nie poradzi? Niewielu rodziców myśli w takich chwilach, że może ich dziecko jest typowym kinestetykiem i żeby myśleć, musi się ruszać! Albo że charakteryzuje je myślenie obrazowe, a nie analityczne i dlatego może mieć trudności w nauce niektórych zagadnień, np. matematyki. Nie wszyscy rodzice podzielą razem z dzieckiem zadania na kilka partii, ustalą, kiedy będzie przerwa, jak w tej przerwie dziecko powinno się zrelaksować, by w pełni sił kontynuować naukę. Można się przecież uczyć na bardzo wiele sposobów: przez taniec, śpiew, muzykę, ruch… Czy Twoje dziecko uczy się w ciszy, przy muzyce, samo czy potrzebuje drugiej osoby?
Odpowiednie wsparcie
Uczenie się to nie tylko zgłębianie kolejnych tematów, to również, a może przede wszystkim, umiejętność radzenia sobie, bycia świadomym swoich mocnych stron – za tym idzie gotowość do podejmowania wyzwań, otwartość na nowe, na zmiany. A przecież właśnie teraz w naszych domach dokonuje się taka właśnie zmiana. Czy jeszcze kilka tygodni temu wyobrażaliśmy sobie taki scenariusz?
Jak zatem zacząć to właściwe wsparcie? Warto odkryć razem z dzieckiem jego indywidualną strategię uczenia się, zgłębić, jakimi zmysłami najchętniej przyswaja wiedzę, by nie strofować go, jeśli kręci się na krześle podczas nauki albo co chwilę wstaje od biurka, by się rozciągnąć i przejść kilka kroków. Może się okazać, że najskuteczniejsze dla Twojego dziecka będzie przygotowywanie notatek graficznych zamiast pisania bloków tekstu albo mówienie do siebie. Wyobraźmy sobie, że rozkład preferencji zmysłowych u Twojego dziecka przedstawia się następująco:
38% – ruch, 13% – emocje, 34% – wzrok, 15% – słuch.
W profilu inteligencji wielorakich dominują inteligencja interpersonalna i kinestetyczna.
Jest to zatem dziecko, które:
- ma potrzebę kontaktu, uczy się również poprzez kontakt z drugim człowiekiem (np. wspólne odrabianie lekcji, wspólne uczenie się słówek, odpytywane przez drugą osobę),
- bardzo ruchliwe,
- ma dobrą pamięć wzrokową. Pamięta miejsce w książce, gdzie coś było napisane (na dole strony) albo że książka, której szuka, miała zieloną okładkę, choć nie pamięta autora.
Praca indywidualna w domu może być dla Was dużym wyzwaniem. Ważne, by to zrozumieć i dać dziecku możliwość dyskusji, wymiany argumentów, tak aby jego energia znalazła ujście. Oczywiście to jest teraz bardzo trudne, bo rodzic też ma swoje zadania, jednak warto zaplanować czas, kiedy będziecie mogli porozmawiać. W szkole nauczyciel w pracy z takim uczniami planuje wiele ćwiczeń „odkrzesławiających”, aby nie tylko wyszli z ławek, ale i dzięki ruchowi szybciej posiedli zakładane treści i umiejętności. W domu też można wprowadzić takie elementy – zamiast prosić, by dziecko, siedząc, wymieniło po kolei wszystkie epoki, możecie wspólnie wstać i przejść po pokoju – chronologicznie wypowiadając nazwy epok. Możesz również zasugerować, że po każdej epoce dziecko np. podskoczyło 2 razy, zrobiło przysiad. Wówczas dzieci, dla których uczenie się w ruchu jest efektywne, szybciej zapamiętają omawiane treści. Możliwych wariantów samodzielnej nauki jest wiele, należy je wypróbować i stosować na stałe te, które dla Twojego dziecka są najbardziej atrakcyjne. Pamiętaj, że nasze intuicyjne podpowiedzi mogą nie być „w zgodzie” z preferencjami dziecka, a więc zupełnie nie będą skuteczne.
Za: portal librus/artykuły
CZEGO DZIECI NAM NIE MÓWIĄ…
- Nie krzycz na mnie. Boję się wtedy Ciebie i myślę, że skoro na mnie krzyczysz to ze mną musi być coś nie tak.
- Słuchaj mnie. Kiedy opowiadam Ci o tym, co dla mnie ważne, patrz mi w oczy. Czuję wtedy, że ja i moje sprawy są dla Ciebie ważne.
- Pozwól mi dorastać w moim własnym tempie. Nie zmuszaj mnie do robienia rzeczy, na które jeszcze mam czas. Pamiętaj, że jestem dzieckiem i najlepiej odkrywam świat poprzez zabawę.
- Uwielbiam, kiedy spędzasz ze mną czas. Jesteś w dobrym humorze, bawisz się ze mną, śmiejemy się i tworzymy piękne wspomnienia, do których jako dorosły będę z przyjemnością wracał.
- Nie porównuj mnie do rodzeństwa czy rówieśników. Czuję się wtedy gorszy, a tak bardzo potrzebuję Twojej akceptacji.
- Przytul mnie kiedy jest mi smutno. Pozwól mi płakać. Nie mów mi, że chłopcy nie płaczą, że jestem beksą i że powinienem być w dobrym nastroju. Moje uczucia są prawdziwe. Tak samo jak Twoje.
- Naucz mnie dbania o swoje potrzeby. Wyśpij się, odpocznij, realizuj swoje zainteresowania, spotykaj się z przyjaciółmi. Pokaż mi, że bycie rodzicem i spędzanie czasu z dzieckiem może być źródłem radości. Naprawdę nie chcę widzieć jak cierpisz i poświęcasz się dla mnie, a później jesteś zdenerwowany i sfrustrowany. Martwię się wtedy, że to przeze mnie.
- Bądź przy mnie kiedy się boję. Nie wyśmiewaj się z moich dziecięcych lęków. Powiedz mi, że też kiedyś bałeś się ciemności i pozwól mi trzymać latarkę przy poduszce.
- Kochaj mnie dlatego, że jestem. Nie dlatego, że szybko biegam, recytuję wiersze i jestem „grzeczny”. Kochaj mnie także wtedy kiedy popełniam błędy i potrzebuję Twojego wsparcia. Potrzebuję być pewny, że kochasz mnie także wtedy kiedy coś mi nie wyjdzie.
- Okazuj miłość swojemu partnerowi/ partnerce. To od Was uczę się rozwiązywania konfliktów, radzenia sobie z trudnymi sytuacjami oraz zrozumienia czym jest prawdziwa miłość.
- Pamiętaj, że najprawdopodobniej przejmę Twoje przekonania o mnie samym, o innych ludziach, o życiu. Znajdź czas, aby zastanowić się, czy Twoje przekonania są prawdziwe i czy będą mi służyć. Jeżeli myślisz, że ludzie są źli i wykorzystują innych, w życiu będzie mi trudniej i będę nieufny.
- Wiem, że kochasz mnie i starasz się dla mnie ze wszystkich sił. Pokaż mi, że gorsze dni i drobne potknięcia są częścią życia. Wyciągnij wnioski, zadbaj o swoje samopoczucie i wybacz sobie. Dzięki temu nauczę się reagować podobnie.
- Uśmiechaj się do mnie. Twój szczery uśmiech działa na mnie kojąco. Czuję się wtedy bezpieczny i kochany.
6 sposobów dla Rodziców, jak wspierać dzieci podczas epidemii koronawirusa
Na podstawie rozmowy UNICEF z dr Lisą Damour, doświadczoną psycholog dla młodzieży i felietonistką „New York Times”. Epidemia koronawirusa wywołuje w nas uczucia takie jak lęk, stres i niepewność. Zwłaszcza dzieci silnie je odczuwają. Chociaż każde dziecko inaczej radzi sobie z takimi emocjami, to w obliczu zamkniętej szkoły, odwołanych wydarzeń i izolacji od przyjaciół, będą musiały czuć wsparcie i miłość najbliższych. Teraz bardziej niż kiedykolwiek. Oto 6 wskazówek, jak wspierać dzieci w tym trudnym czasie.
- Bądź spokojny
Rodzice powinni spokojnie rozmawiać ze swoimi dziećmi o koronawirusie. Ważne, aby powiedzieć dzieciom, o istniejącej możliwości, że ktoś z Was w pewnym momencie będzie mieć objawy, które często są bardzo podobne do przeziębienia lub grypy. Rodzice powinni zachęcać dzieci, aby informowały ich, jeśli nie czują się dobrze lub gdy boją się wirusa. Tylko dzięki temu rodzice będą mogli jak najszybciej im pomóc. Zapewnij swoje dziecko, że choroba wywołana koronawirusem przebiega na ogół łagodnie, szczególnie u dzieci i młodzieży. Należy również pamiętać, że wiele objawów COVID-19 można leczyć. Warto przypomnieć dzieciom, że są rzeczy, które możemy zrobić, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i swoim najbliższym: często myć ręce, nie dotykać twarzy i zostać w domu.
- Trzymaj się rutyny
Dzieci potrzebują rutyny. Kropka. My, dorośli, musimy bardzo szybko opracować zupełnie nowy plan dnia, aby przetrwać w tych trudnych czasach, mówi dr Damour. Zdecydowanie polecam stworzenie harmonogramu, który obejmuje zarówno czas na zabawę, możliwość kontaktu telefonicznego z przyjaciółmi, a także czas „wolny od technologii” i czas na prace domowe. Musimy zastanowić się, co dla nas jest ważne i zbudować strukturę, która to odzwierciedla. Dużym wsparciem dla naszych dzieci będzie zapewnienie przewidywalnego dnia i świadomości, kiedy powinny się uczyć lub pracować w domu, a kiedy mogą się bawić. Dr Damour sugeruje, aby dzieci w wieku 10-11 lat lub starsze zaangażować w przygotowanie planu dnia. Wtedy dajemy im możliwość zastanowienia się nad czynnościami, które chciałyby wykonywać, a następnie pracujemy wspólnie nad ostatecznym kształtem harmonogramu. Jeśli chodzi o młodsze dzieci, to najlepiej zaplanować ich dzień tak, aby najpierw zacząć od obowiązków (szkolnych i domowych), a następnie przeznaczyć czas na zabawę. W przypadku niektórych rodzin robienie planu na początku każdego dnia będzie najlepsze dla dzieci. Inne rodziny mogą uznać, że dobrze będzie zacząć dzień nieco później po spaniu i wspólnym śniadaniu. W przypadku rodziców, którzy nie są w stanie nadzorować swoich pociech w ciągu dnia, najlepiej porozmawiać o harmonogramie z osobą, która opiekuje się nimi i wypracować wspólny plan.
- Pozwól dziecku odczuwać emocje
Wraz z zamkniętymi placówkami edukacyjnymi, odwołano szkolne przedstawienia, koncerty, mecze i zajęcia, w których dzieci uczestniczyły na co dzień. Dr Damour radzi, aby po prostu pozwolić dzieciom na smutek: my, dorośli, patrzymy na tę sytuację z perspektywy naszego życia i doświadczeń, a dla nastolatka to poważne problemy. Wspieraj i okaż zrozumienie dla ich smutku i złości z powodu strat, które opłakują. Jeśli masz wątpliwości jak się zachować, to empatia i wsparcie są najlepszym rozwiązaniem.
- Sprawdź, jakie informacje o koronawirusie docierają do Twoich dzieci
W mediach krąży wiele nieprawdziwych informacji na temat koronawirusa. Sprawdź, co usłyszało Twoje dziecko lub co uważa, za prawdę. Nie wystarczy podać dziecku faktów, ponieważ – jeśli uznało za prawdę coś co usłyszało wcześniej i połączy to z nowymi informacjami od Ciebie – może dojść do nieporozumienia. Dowiedz się, co Twoje dziecko już wie i wspólnie rozprawcie się z mitami, radzi dr Damour. Jeśli dzieci mają pytania, na które nie znasz odpowiedzi, możecie wspólnie odwiedzić strony internetowe wiarygodnych instytucji państwowych lub organizacji takich jak UNICEF czy Światowa Organizacja Zdrowia.
- Stwórz okazje do wspólnego spędzania czasu
W przeżywaniu trudnych emocji bardzo ważna jest równowaga między rozmową o naszych odczuciach, a znajdywaniem rozrywki, która pozwoli rozproszyć myśli. Co kilka dni możecie spędzać wieczór na wspólnej zabawie lub gotować razem posiłki. Nastoletniemu dziecku daj trochę swobody, jeśli chodzi o czas spędzony w telefonie i na mediach społecznościowych. Dostęp ten jednak nie powinien być nieograniczony. Zapytaj swojego nastolatka, jak możecie sobie z tym poradzić? Niech zaproponuje harmonogram korzystania z telefonu i wspólnie zastanówcie się nad planem dnia, radzi dr Damour.
- Kontroluj swoje zachowanie
To oczywiste, że dorośli są także zaniepokojeni sytuacją związaną z koronawirusem. Jednak ważne, żebyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby nie dzielić się z dziećmi swoimi lękami i nie okazywać obawy. Może to oznaczać powstrzymywanie emocji, co dla wielu okaże się bardzo trudne. Pamiętajmy, że to rodzice zapewniają swoim dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Tę sytuację możemy porównać do jazdy samochodem, gdzie dzieci to pasażerowie, a my prowadzimy auto. Nawet, jeśli odczuwamy niepokój, nie możemy pozwolić, aby udzielił się on najmłodszym, dodaje dr Lisa Damour.
W poniższym linku garść inspiracji na wykonanie wraz z dziećmi domowych ozdób Wielkanocnych. Zachęcam do znalezienia chwili czasu i spróbowania.
1. Jak motywować dziecko do nauki?
Zapamiętaj! Motywacja:
- odnosi się do sfery psychicznej człowieka,
- jest procesem regulującym nasze zachowania,
- jest utożsamiana z chęcią, wolą, wzbudzaniem w sobie energii wykorzystywanej do rozpoczęcia, kontynuacji i finalizacji zaplanowanego działania,
- wiąże się z realizacją naszych potrzeb.
Wyróżnia się motywację zewnętrzną, w której wykorzystuje się różne motywatory – nagrody, kary oraz wewnętrzną, tzw. automotywację, która sprowadza się do pobudzania samego siebie w celu realizacji zadań. Człowiek odczuwa wiele różnorodnych potrzeb, wśród nich potrzebę autonomii, czyli niezależności i swobody w podejmowaniu samodzielnych decyzji oraz potrzebę kompetencji, czyli rozwoju i relacji z ludźmi. Rozpoznanie potrzeb i celów dziecka jest jednym ze sposobów pobudzania jego wewnętrznej motywacji. Porady dla rodziców
- Pobudzaj wewnętrzną motywację dziecka, rozbudzaj jego zainteresowania, pasje, ciekawość świata i ludzi.
- Zaakceptuj, że dziecko jest inne niż ty – akceptuj je bezwarunkowo, pokazuj, że w nie wierzysz.
- Zachęcaj dziecko do rozwoju zgodnie z jego potrzebami i preferencjami.
- Obserwuj, gdzie tkwią jego talenty, jaką ma strategię uczenia się.
- Wzmacniaj poczucie autonomii dziecka: pozwól mu decydować, wybierać (gdy to możliwe), szanuj te wybory, ale wskazuj na ich konsekwencje, zamiast kar i nagród.
- Akceptuj błędy (można jej poprawiać), ale prowokuj do wyciągania wniosków i budowania planów naprawczych.
- Powołuj się na fakty – kiedy jesteś niezadowolony z zachowania dziecka, wyraź własne emocje, poinformuj o problemie i sprowokuj, by dziecko samo poszukało jego rozwiązania. Spokojnie czekaj…
- Bądź wiarygodny i konsekwentny w tym, co mówisz i robisz – dziecko cię obserwuje i naśladuje. Jesteś dla niego wzorem.
Jak poradzić sobie w czasie epidemii koronawirusa? Skorzystaj ze wsparcia psychologicznego – porady NFZ
Lęk, niekontrolowane emocje czy konflikty rodzinne – z takimi sytuacjami mamy do czynienia w okresie izolacji spowodowanej epidemią koronawirusa. Jak sobie z nimi poradzić? Jak nie poddać się lękowi i nie dać się obezwładnić stresowi? O skutecznych i sprawdzonych sposobach na odnalezienie się w nowej rzeczywistości opowie Dorota Minta, psycholog i psychoterapeuta, w cyklu internetowych podcastów.
Utrzymanie kwarantanny ma kluczowe znaczenie dla powstrzymania epidemii koronawirusa. Jednak przebywanie w izolacji na pewno ma wpływ na Twoją psychikę. Co zrobić, jeśli dopadają Cię lęki, gdy boisz się o przyszłość swojej rodziny, gdy przebywanie w czterech ścianach wywołuje napięcia i konflikty? W trudnym czasie kwarantanny szczególnie potrzebujesz wsparcia psychologicznego, dlatego przygotowaliśmy serię internetowych podcastów.
– Cykl 10 minutowych podcastów zrealizowaliśmy wspólnie z Dorotą Mintą, psychoterapeutą z wieloletnim stażem, szefową fundacji StomaLife, która specjalizuje się w trudnościach psychologicznych dotyczących kryzysów i chorób przewlekłych – zaznacza Adam Niedzielski, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.
Organizacja pomocy psychologiczno – pedagogicznej w szkole
♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17 listopada 2010 r. w sprawie zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno – pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach (Dz. U. Nr 228 poz. 1487) ♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17 listopada 2010 r. w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w przedszkolach, szkołach i oddziałach ogólnodostępnych lub integracyjnych (Dz. U. Nr 228 poz. 1490) ♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17 listopada 2010 r. w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnych oraz niedostosowanych społecznie w specjalnych przedszkolach, szkołach i oddziałach oraz w ośrodkach (Dz. U. Nr 228 poz. 1489) ♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17 listopada 2010 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (Dz. U. Nr 228 poz. 1491) ♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17 listopada 2010 r. w sprawie szczegółowych zasad działania publicznych poradni psychologiczno – pedagogicznych, w tym publicznych poradni specjalistycznych (Dz. U. Nr 228 poz. 1488) ♦ Rozporządzenie MEN z dnia 17grudnia 2010 r. w sprawie podstawowych warunków niezbędnych do realizacji przez szkoły i nauczycieli zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych oraz programów nauczania (Dz. U. Nr 6 poz.23) Zakres, w którym udzielamy uczniowi pomocy psychologiczno – pedagogicznej dotyczy zatem trzech obszarów jego funkcjonowania: – funkcjonowania percepcyjno – poznawczego, – funkcjonowania zdrowotnego, – funkcjonowania społecznego ● Pomoc psychologiczno – pedagogiczna jest udzielana i organizowana uczniom, którzy uczęszczają do przedszkoli, szkół i placówek, ich rodzicom i nauczycielom. Korzystanie z pomocy psychologiczno – pedagogicznej jest dobrowolne i nieodpłatne. ● Pomoc psychologiczno – pedagogiczna udzielana uczniowi polega na rozpoznawaniu i zaspakajaniu indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych ucznia oraz rozpoznawaniu indywidualnych możliwości psychofizycznych ucznia, które wynikają w szczególności:
- z niepełnosprawności,
- z niedostosowania społecznego,
- z zagrożenia niedostosowaniem społecznym,
- ze szczególnych uzdolnień,
- ze specyficznych trudności w uczeniu się,
- z zaburzeń komunikacji językowej,
- z choroby przewlekłej,
- z sytuacji kryzysowych lub traumatycznych,
- z niepowodzeń edukacyjnych,
10) z zaniedbań środowiskowych związanych z sytuacją bytową ucznia i jego rodziny, sposobem spędzania czasu wolnego, kontaktami środowiskowymi, 11) z trudności adaptacyjnych związanych z różnicami kulturowymi lub ze zmianą środowiska edukacyjnego, w tym związanych z wcześniejszym kształceniem za granicą ● Pomoc psychologiczno – pedagogiczna udzielana rodzicom i nauczycielom polega na wspieraniu rodziców i nauczycieli w: – rozwiązywaniu problemów wychowawczych i dydaktycznych, – rozwiązywaniu umiejętności wychowawczych w celu zwiększenia efektywności pomocy psychologiczno – pedagogicznej dla uczniów ● Pomoc psychologiczno – pedagogiczną organizuje dyrektor, udziela się jej uczniom, ich rodzicom oraz nauczycielom, pomocy tej udzielają: – nauczyciele, – wychowawcy grup wychowawczych, – specjaliści wykonujący zadania z zakresu pomocy psychologiczno – pedagogicznej, w szczególności psycholodzy, pedagodzy, logopedzi, doradcy zawodowi zwani „specjalistami”. ● Formy pomocy psychologiczno – pedagogicznej udzielanej uczniom:
- klasy terapeutyczne,
- zajęcia rozwijające uzdolnienia,
- zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze,
- zajęcia specjalistyczne: korekcyjno –kompensacyjne, logopedyczne,
socjoterapeutyczne oraz inne zajęcia o charakterze terapeutycznym, 5) zajęcia związane z wyborem kierunku kształcenia i zawodu oraz planowaniem kształcenia i kariery zawodowej – w przypadku uczniów gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych, 6) porady i konsultacje ● Zajęcia rozwijające uzdolnienia, zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze oraz zajęcia specjalistyczne prowadzą nauczyciele i specjaliści posiadający kwalifikacje odpowiednie dla rodzaju prowadzonych zajęć. ● Formy pomocy psychologiczno – pedagogicznej udzielanej rodzicom uczniów i nauczycielom w przedszkolu, szkole i placówce: – porady, – konsultacje, – warsztaty, – szkolenia ● Pomoc psychologiczno – pedagogiczna jest udzielana z inicjatywy: -ucznia, – rodziców ucznia, – nauczyciela, wychowawcy grupy wychowawczej lub specjalisty, prowadzącego zajęcia z uczniem, – poradni psychologiczno – pedagogicznej, w tym poradni specjalistycznej, – asystenta edukacji romskiej, -pomocy nauczyciela Zespół do spraw planowania i koordynowania udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej uczniowi przedszkola, szkoły, placówki ►Składa się z nauczycieli oraz specjalistów prowadzących zajęcia z uczniem. ►Zespół tworzy dyrektor niezwłocznie po: – otrzymaniu orzeczenia lub opinii z PPP, lub – przekazaniu przez nauczyciela lub specjalistę informacji o potrzebie objęcia ucznia pomocą psychologiczno- pedagogiczną. ►Ma wyznaczonego przez dyrektora koordynatora, jedna osoba może koordynować pracę kilku zespołów. ►Wykonuje n/w zadania:
- ustala zakres, w którym uczeń wymaga pomocy psychologiczno – pedagogicznej z uwagi na indywidualne potrzeby rozwojowe i edukacyjne oraz możliwości psychofizyczne, w tym szczególne uzdolnienia,
● określa zalecane formy, sposoby i okresy udzielania uczniowi pomocy psychologiczno – pedagogicznej z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych ucznia, także z uwzględnieniem zaleceń zawartych w orzeczeniu lub opinii PPP,
- planuje działania z zakresu doradztwa edukacyjno – zawodowego i sposób ich realizacji – w przypadku ucznia gimnazjum i szkoły ponadgmazjalnej,
- przekazuje dyrektorowi zalecane formy, sposoby i okres udzielania uczniowi pomocy psychologiczno – pedagogicznej,
- zakłada i prowadzi kartę indywidualnych potrzeb ucznia oraz przedstawia ją dyrektorowi po każdym spotkaniu,
- opracowuje dla ucznia plan działań wspierających,
- dokonuje wielopoziomowej oceny efektywności pomocy psychologiczno – pedagogicznej,
- podejmuje działania mediacyjne i interwencyjne w sytuacjach kryzysowych,
- odbywa spotkania, zgodnie z poniższym opisem.
Spotkania zespołu
- Odbywają się w miarę potrzeb.
- Spotkania zwołuje osoba koordynująca pracę zespołu.
- W spotkaniach zespołu mogą uczestniczyć rodzice, których o terminie spotkania zespołu informuje dyrektor.
- W spotkaniach zespołu mogą także uczestniczyć:
– na wniosek dyrektora przedstawiciel PPP, w tym poradni specjalistycznej – na wniosek rodzica ucznia – inne osoby, w szczególności lekarz, psycholog, logopeda lub inny specjalista.
- Osoby biorące udział w spotkaniu zespołu są obowiązane do nieujawniania spraw poruszanych na spotkaniu zespołu
- Terminy spotkań zespołu i podpisy osób biorących udział w poszczególnych spotkaniach zespołu znajdują się w karcie indywidualnych potrzeb ucznia, nie ma więc potrzeby pisać protokołu spotkań.
Zadania dyrektora przedszkola, szkoły, placówki
- Organizuje pomoc psychologiczno – pedagogiczną.
- Tworzy zespół, który planuje i koordynuje udzielanie pomocy psychologiczno –pedagogicznej uczniowi.
- Wyznacza koordynatora prac zespołu lub zespołów.
- Na podstawie zaleceń zespołu ustala dla ucznia formy, sposoby i okres udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej oraz wymiar godzin, w których poszczególne formy pomocy będą realizowane, w tym z art. 42 KN.
- Informuje na piśmie rodziców lub pełnoletniego ucznia o ustalonych dla ucznia formach, sposobach i okresie udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej oraz wymiarze godzin, w których poszczególne formy pomocy będą realizowane, niezwłocznie po ustaleniu.
- W/w ustalenia wpisuje do karty indywidualnych potrzeb ucznia oraz umieszcza datę i podpis.
- Informuje rodziców o terminie spotkania zespołu.
- Wnioskuje o udział w spotkaniu zespołu przedstawicieli PPP, w tym poradni specjalistycznej.
- Przyjmuje przedstawioną przez zespół kartę indywidualnych potrzeb ucznia po każdym spotkaniu zespołu.
- Decyduje o wcześniejszym zakończeniu udzielania uczniowi danej formy pomocy psychologiczno – pedagogicznej na podstawie oceny zespołu dokonanej na wniosek rodziców, pełnoletniego ucznia, nauczyciela prowadzącego zajęcia dydaktyczno – wyrównawcze lub zajęcia terapeutyczne, wychowawcy klasy terapeutycznej.
Czynności koordynatora zespołu – propozycja
- Zwołuje spotkanie zespołu, podając cel spotkania.
- Prowadzi spotkanie.
- Kieruje pracami zespołu.
- Przedstawia dyrektorowi zalecane przez zespół formy, sposoby i okres udzielania uczniowi pomocy psychologiczno – pedagogicznej wypracowane przez zespół.
- Dba o wypełnienie karty indywidualnych potrzeb ucznia, w tym po spotkaniu o podpisy osób, które wzięły w nim udział.
- Przedstawia dyrektorowi kartę indywidualnych potrzeb ucznia po każdym spotkaniu.
- Pobiera i oddaje kartę z indywidualnej teczki ucznia objętego pomocą psychologiczno- pedagogiczną.
- Poucza osoby biorące udział w spotkaniu zespołu o obowiązku nieujawniania spraw poruszanych na spotkaniu zespołu (najlepiej na początku spotkania).
- Nawiązuje kontakty z PPP, organizacjami pozarządowymi oraz innymi instytucjami działającymi na rzecz rodziny, dzieci i młodzieży – ustala rozwiązania organizacyjne, jeśli wynika to z planu działań wspierających dla ucznia (ustala czas, miejsce zajęć, ilość osób w grupie…)
Etapy działań przedszkola, szkoły związane z udzielaniem uczniowi pomocy psychologiczno -pedagogicznej – lista kontrolna 1. Powołanie przez dyrektora zespołu do planowania i koordynowania udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej uczniowi niezwłocznie po: – otrzymaniu orzeczenia lub opinii z PPP, lub – przekazaniu przez nauczyciela lub specjalistę informacji o potrzebie objęcia ucznia pomocą psychologiczno- pedagogiczną. 2. Wyznaczenie przez dyrektora osoby koordynującej pracę zespołu. 3. Spotkanie zespołu w celu założenia karty indywidualnych potrzeb ucznia i ustalenia zakresu, w którym uczeń wymaga pomocy psychologiczno – pedagogicznej, określenia zalecanych form, sposobów i okresu udzielania uczniowi pomocy psychologiczno-pedagogicznej, które są częścią karty. 4. Przekazanie dyrektorowi w/w zaleceń.
- Ustalenie prze dyrektora formy, sposobów i okresu udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej oraz wymiaru godzin, w których poszczególne formy pomocy będą realizowane, w tym z art. 42 KN.
- Niezwłoczna informacja pisemna dyrektora do rodziców lub pełnoletniego ucznia o ustalonych formach, sposobach i okresie udzielania pomocy psychologiczno – pedagogicznej uczniowi oraz wymiarze godzin, w których poszczególne formy pomocy będą realizowane
- Opracowanie przez zespół planu działań wspierających dla ucznia na podstawie w/w ustaleń dyrektora; zespoły utworzone dla uczniów mających jednorodne indywidualne potrzeby rozwojowe i edukacyjne oraz możliwości psychofizyczne mogą opracować wspólny plan działań wspierających dla tych uczniów.
- Prowadzenie przez zespół karty indywidualnych potrzeb ucznia.
- Spotkania zespołu ze zwróceniem uwagi na spotkania dotyczące oceny efektywności pomocy psychologiczno – pedagogicznej udzielanej uczniowi.
- Przedstawianie karty indywidualnych potrzeb ucznia dyrektorowi po każdym spotkaniu.
- Dołączenie karty do indywidualnej teczki ucznia objętego pomocą psychologiczno- pedagogiczną.
- Wydanie oryginału karty rodzicowi ucznia lub pełnoletniemu uczniowi po ukończeniu przedszkola/szkoły lub po przejściu ucznia do innego przedszkola/szkoły; w dokumentacji pozostaje kopia karty. Za zgodą rodziców lub pełnoletniego ucznia dyrektor przekazuje kopię karty do przedszkola, szkoły lub placówki, do której uczeń został przyjęty.
Indywidualny program edukacyjno – terapeutyczny (IPET) określa:
- Zakres dostosowania wymagań edukacyjnych wynikających z programu nauczania.
- Rodzaj i zakres zintegrowanych działań nauczycieli i specjalistów prowadzących zajęcia z uczniem (zakres działań o charakterze rewalidacyjnym, resocjalizacyjnym, socjoterapeutycznym).
- Formy i metody pracy z uczniem.
- Formy, sposoby i okres udzielania uczniowi pomocy oraz wymiar godzin, w których poszczególne formy będą realizowane.
- Działania wspierające rodziców ucznia oraz zakres współdziałania z PPP, placówkami doskonalenia nauczycieli, organizacjami pozarządowymi, innymi instytucjami działającymi na rzecz rodziny, dzieci i młodzieży.
- Zajęcia rewalidacyjne i resocjalizacyjne oraz inne zajęcia odpowiednie ze względu na indywidualne potrzeby rozwojowe i edukacyjne ucznia oraz jego możliwości psychofizyczne.
- Zakres współpracy nauczycieli i specjalistów z rodzicami ucznia w realizacji zadań związanych z udzielaniem pomocy.